“Ładowarka przegubowa o parametrach jak we wiodących markach europejskich” – tak maszynę Wisemanna opisują przedstawiciele dystrybutora – firmy Satio Electronics. Podzespoły użyte do produkcji ładowarki W1160 faktycznie wyglądają na tożsame jak w ładowarce pewnego renomowanego producenta. A co jest dalej?
Którego producenta? Oczywiście tutaj broniono się przed udzieleniem wprost odpowiedzi. “Można się domyślać”. Biorąc pod uwagę nazwę marki, do złudzenia podobną sylwetkę, a nawet oznaczenie modelu do głowy by nam nie przyszło, że chodzi o Weidemanna 1160. No ale…

Silnik
Nie, nie znajdziemy tu nic co dalekowschodnie. Pod maską “siedzi” Perkins 403J-11 o pojemności 1,1 l i mocy 25 KM. Tak, ten sam, który napędza Weidemanna 1160. Podobne będą masy maszyn; Wiseman waży 1860 kg, podczas gdy Weidemann 10 kg mniej. Weidemann jest dłuższy, prawie o 9 cm. Maksymalna wysokość załadunku będzie jednak w obydwu przypadkach taka sama – to 2,74 m.

Gdzie są różnice?
Hydraulika? Jak deklaruje dystrybutor, chińska konstrukcja oparta jest na komponentach Bosch Rexroth; za jazdę odpowiada pompa o wydatku 84 l/min, zaś za hydraulikę roboczą pompa 32 l/min. Kiedy jednak przejdziemy do parametrów roboczych, ładowarki zaczynają się “rozjeżdżać”. Ciężar wywracający z łyżką – maszyna prosta, pomost podnośnika
poziomy – w przypadku ładowarki niemieckiej ten parametr określono na 1070 – 1450 kg, w ładowarce chińskiej jest to 664 – 733 kg (takie dane znajdujemy na stronie producenta). Jeżeli weźmiemy ten sam parametr z widłami do palet, będzie to odpowiednio 820 – 970 kg i 532 i 538 kg, a zatem różnice są spore. Maksymalny udźwig to 1100 kg, jednak jak zapewnia nas dystrybutor, podczas testu ładowarka radziła sobie z ciężarem 1300 kg.

Co na pierwszy rzut oka? Maszyna jest łudząco podobna do Weidemanna 1160; sylwetka to jedno, kolejne punkty podobne to m.in. komora silnika, umiejscowienie chłodnic czy elementy sterujące.

Regulowana jest zarówno kolumna kierownicy jak i fotel, który w zależności od preferencji możemy przesunąć do przodu lub do tyłu. Twardość mechanicznej amortyzacji fotela jest również regulowana. Widać, że dżojstik również ma przypominać ten z Weidemanna, jednak do jego wykonania producent musi się jeszcze przyłożyć – przycisk jazdy równie ochoczo porusza się do przodu i do tyłu jak i na boki.

Cena
Cena ładowarki Wiseman W1160 z łyżką to 95 tys. złotych netto. Maszyna, która pojawiła się podczas Zielonego Agro Show w Ułężu dosłownie dwa dni wcześniej zjechała z kontenera. Jest to więc pierwsza sztuka w Polsce. Czy porównanie do Weidemanna jest w ogóle zasadne? Trudno powiedzieć, jednak przez wzgląd na strategię producenta z Chin narzuca się samo.

Na pewno staranność wykonania jak w przypadku rzeczonego dżojstika nieco odbiega od europejskiej konkurencji. Pewne parametry techniczne również. Ale odbiega także cena; raczej trudno będzie nabyć Weidemanna 1160 w cenie poniżej 130 tys. złotych. Mamy więc co najmniej 35 tys. zł netto różnicy.
Ładowarki Wisemana można już zamawiać, a w cenie otrzymamy łyżkę, transport pod wskazany adres, pierwsze uruchomienie wraz z przeszkoleniem. Na zamówioną ładowarkę trzeba czekać ok. 2 miesiące.
Brał bym tylko nie wiem gdzie szukać
Zamawiając bezpośrednio z chin można kupić taką ładowarkę za niecałe 40 tysięcy brutto, a jak się dobrze załatwi to i sporo taniej razem z dostawą pod adres. Nieźle chcą nas kroić……nawet na chińskim. A najlepsze jest to, że najbardziej chce nas wykorzystać POLSKI dealer, a nie chiński producent…
Nie pierwsza. Już od ponad roku posiadam takowy sprzęt z tą różnicą, że zamówiona bezpośrednio od producenta przez internetowa platformę handlową. Różnica taką, że mogłem sobie wybrać jako opcję co tylko wymyśliłem oraz to, że z transportem wyszła mnie ponad połowę taniej niż ta😉
Zadowolony?