Jeszcze w piątek szef tureckiego MON twierdził, że umowa zbożowa zostanie przedłużona; pod koniec zeszłego tygodnia wszelkie informacje na to wskazywały, tymczasem dziś już nic nie jest pewne, ponieważ ogłoszenia wyników negocjacji brak, a kolejne spotkania negocjatorów nie są już planowane.
– Sytuacja jako całość niewiele się zmieniła, a dochodzą do nas dość sprzeczne informacje o umowie zbożowej i możliwości jej kontynuacji… Takie zakończenie, wyjście [Rosji, red.] z inicjatywy zbożowej jest możliwe. Po stronie rosyjskiej będzie to oznaczać zaostrzenie sytuacji. Skomplikuje ich przyszłą pozycję negocjacyjną – stwierdziła na briefingu Olga Trofimcewa z ukraińskiego MSZ cytowana przez Reutersa.
W czwartek bliskie negocjacjom źródło rosyjskiej agencji TASS informowało o niemal pewnym przedłużeniu umowy. W podobnym tonie dzień później wypowiadał się szef tureckiego MON.
Niewykluczone, że obecna sytuacja to kolejny blef Rosjan. Tak naprawdę są oni największymi beneficjentami korytarza zbożowego; bez przeszkód eksportują swoje zboże z basenu Morza Czarnego, ponadto de facto mają pełną kontrolę nad ukraińskim eksportem drogą morską, co skrzętnie wykorzystują, prowadząc politykę obstrukcji w inspekcjach statków zmierzających po ukraińskie zboże.
Niepewność co do umowy zbożowej na pewno nie pozostaje bez wpływu na notowania giełdowe. Ok. godziny 18. notowania pszenicy na Matif były wyższe o 4,5 euro za tonę w stosunku do piątkowego zamknięcia. Cena pszenicy na CBoT (gdzie jednak wpływ wydarzeń w Europie jest nieco mniejszy) wzrosła o 10,25 ct/bu.
Pewnie ceny wzrosły, pszenica 700zł jeczmień 650zł parodia—produkcja z nawózów po 5tys i paliwa 8zł. a w skupach szał, i przepychanki, kwestia czasu jak się zaczną wstrzymywać dostawy