Ciepły początek października sprzyja nalotom mszyc na wysiane wcześniej, wschodzące zboża. Są one wektorem groźnych wirusów, dlatego nalotom tym warto przeciwdziałać.
Do walki z mszycami, do których najczęściej należą mszyca czeremchowo – zbożowa i mszyca zbożowa dostępnych jest na rynku kilka pyretroidów, mieszaniny pyretroidów z acetamiprydem (grupa pochodnych neonikotynoidów) czy flonikamid (karboksamidy), jednak nie wszystkie można stosować jesienią.
Kluczowy jest moment zabiegu opryskiwania; trzeba wykonać go w czasie nalotów, bowiem po stwierdzeniu istnienia kolonii na skuteczne działanie jest już za późno. Ważne też, aby trzymać rękę na pulsie, bowiem możemy mieć do czynienia nawet z kilkoma nalotami.
Jedną z przenoszonych przez mszyce chorób jest żółta karłowatość jęczmienia występująca poza jęczmieniem także w innych gatunkach zbóż. Objawy obserwuje się najczęściej dopiero na wiosnę: m.in. zahamowanie wzrostu i żółte (u jęczmienia) lub purpurowe (w pszenicy) przebarwienia liści. Mszyce oprócz BYDV – wirusa żółtej karłowatości jęczmienia i karłowatość pszenicy mogą także roznosić inne wirusy wywołujące choroby u roślin, np. mozaikę jęczmienia, czy odglebową mozaikę zbóż.