Za nami szalony wręcz rok na rynku zbóż. A co przyniesie rok 2023? Jest przynajmniej kilka czynników, przy których stoją znaki zapytania, dlatego przewidywanie sytuacji rynkowej jest niezwykle trudne.
W “normalnych” latach swego rodzaju cykle koniunkturalne przewidzieć było relatywnie łatwo. Rolnicy, którzy nie mieli magazynów sprzedawali ziarno podczas żniw, a pozostali czekali zwykle na przełom grudnia i stycznia bądź nawet do maja. I te kalkulacje zwykle się sprawdzały. W tym roku chyba nikt nie odważy się wskazać nawet w przybliżeniu najlepszego czasu na sprzedaż zboża.
Oczy handlowców od rozpoczęcia wojny na Ukrainie kierują się przede wszystkim na region Morza Czarnego; umowa zbożowa funkcjonuje, jednak wielu analityków wciąż uważa ją za kruchą. Z drugiej jednak strony czy aby na pewno? Ukraina umowy trzymać się musi, bo wobec prowadzonych działań wojennych potrzebny jest jej każdy dolar. Z kolei Rosja na umowie tylko zyskuje; eksportuje swoje tanie zboże właściwie bez żadnych ograniczeń, jednocześnie hamując konkurencję obstrukcją w kontrolach statków transportujących ukraińskie zboże. To oznacza, że Unia Europejska będzie nadal skazana na nierówną walkę w przetargach z Rosją.
Ustalone niedawno przez państwa zachodnie ceny maksymalne na rosyjską ropę wywołały reakcję Rosji w postaci oświadczenia, że ta ropy do państw – sygnatariuszy porozumienia ropy sprzedawać nie będzie. Oznacza to więc wzrost cen paliw, na pewno w mniejszym stopniu w USA i w większym w Europie. Podniesie to koszty produkcji, jednak może zwiększyć również zainteresowanie biokomponentami – etanolem z kukurydzy i olejem rzepakowym. W jakim stopniu wpłynie to na ceny? Pewnie przekonamy się niebawem.
Analitycy mówią także o spadku cen na rynkach surowcowych z powodu recesji. Ważna w tym kontekście będzie sytuacja w Chinach; poluzowanie dotychczasowej polityki Państwa Środka wobec pandemii ma sprzyjać wzrostowi gospodarczemu, jednak przewidywany na połowę roku 2023 pik zakażeń może z kolei wyhamować chińską gospodarkę.
Kolejne pytanie dotyczy kosztów produkcji; w przypadku nawozów niewiele wskazuje na to, aby ich ceny spadły znacząco (o czym pisaliśmy na przełomie grudnia i stycznia), chociaż wobec znacznie niższych ostatnio cen gazu sytuacja na rynków nawozów azotowych powinna wyglądać inaczej. Z naszej perspektywy złą informacją jest ta, że Rosja od 1 stycznia wprowadziła 23,5-procentowe cła eksportowe na nawozy których cena przekracza 450 USD za tonę. Ponadto podwyżki notujemy niemal na każdym kroku; czy to w kosztach wspomnianego już paliwa, czy środków ochrony roślin, energii czy serwisu maszyn.
Wracając jednak na rynek polski, tutaj o cenach i w ogóle o możliwości sprzedaży ziarna decyduje obecnie import zboża z Ukrainy. Co prawda minister Kowalczyk zwrócił się do Komisji Europejskiej o rezygnację z kolejnego okresu uprzywilejowania dla Ukrainy pozwalającego na dowolny obrót zbożem z krajami Unii, jednak mleko się już rozlało…
Wątków dotyczących rynku zboża na pewno jest i pojawi się więcej, jednak będą to już tematy na kolejne teksty.
Cena np pszenicy 1200zł jest ceną normalną tylko ceny nawozów, paliwa, środków do produkcji są nienormalne i sztucznie zawyżone. Nie wspomnę o nowych chorych regulacjach prawnych dla polskich rolników
W sklepie drogo, saletra staniała, ale niewiele, polifoska- prawie wcale. Zboże i rzepak lecą na łeb. Aż się płakać chce. Ale ciekawe, co stanie się wiosną…teoretycznie można wysiać tę saletrę po 3500-3700 w marcu i w maju. Ale we wrześniu pszenica będzie po 700-800. I co wtedy? Ile zostanie z hektara? 1000? A może nic, po zapłaceniu podatku rolnego – po kolejnej podwyżce. Na wszelki wypadek warto już poszukać sobie drzewa z mocną gałęzią :(
Prawda jest taka ,że gdyby nie obniżki na giełdach to zboże z Ukrainy jechało by i nik by nie zwracał uwagi ,a ta spodobały się dwa problemy i teraz będzie ciężko odbić te ceny .Tylko że wojna trwa nadal i szybko końca nie widzę , rozchartowane unijne uprawy też nie mogą być pewne jeśli nadejdzie zima ,a i widmo suszy też może swoje namieszać.Czas pokaże co będzie.
A gdzie był rząd wcześniej . Udawał tylko że coś robi. A robił nas rolników w balona. Przykre to jest że my Rolnicy nie mamy rządu który zadba o nasze interesy. 😔
Co za kraj ..wszystkim pomagamy a sami cierpimy. Zboże staniało l 40 zł w styczniu. Rzepak o 100. A nawozy dalej drogie. Wykończą nas rolników bez mrugnięcia okiem
Jak wykończą to pójdziemy na socjal i też dożyjemy. Trzeba powoli się szykować na stan podobny do Libii