fbpx

Na Mazowszu chcą GMO

Mazowiecka Izba Rolnicza jest za wprowadzeniem organizmów genetycznie zmodyfikowanych do Polskiego rolnictwa. Izba jednocześnie wnioskuje do Zarządu Krajowej Rady Izb Rolniczych o podjęcie dalszych działań, których efektem będzie zezwolenie uprawy na terenie Polski roślin genetycznie modyfikowanych. Stanowisko Walnego Zgromadzenia Mazowieckiej Izby Rolniczej z dnia 28.12.2007 trafiło do redakcji naszego portalu kilka dni temu.

Mazowiecka Izba Rolnicza przesłała do redkacji pełną treść swojego stanowiska w sprawie upraw GMO. Poniżej prezentujemy treść dokument:
Izolacja rolnictwa polskiego przed GMO może spowodować m.in. niedobory wysokobiałkowych komponentów paszowych pochodzenia krajowego, a w produkcji roślinnej dalszy wzrost zużycia kosztownych pestycydów, które dodatkowo są toksyczne dla środowiska i stosujących je rolników. Ponadto zwiększają zużycie wody i paliw co dodatkowo obciąża środowisko oraz zwiększa koszty produkcji. Komponentów białkowych opartych o GMO nie można zastąpić krajowymi produktami z powodu innego składu aminokwasów co pogorszy jakość mięsa zwłaszcza drobiowego.

Baner Syngenta

Zagraniczne komponenty paszowe oparte na organizmach GMO z uwarunkowaną odpornością na szkodniki i choroby będą tańsze od krajowych wymagających tradycyjnej ochrony chemicznej. Tradycyjne komponenty paszowe na rynkach światowych są mało dostępne i droższe o ok. 20 %, -30 % co spowoduje wzost kosztów, mniejszą opłacalność i konkurencyjność rodzimych producentów mięsa.

Zdaniem Izby pasze oparte o GMO są zdrowsze od tradycyjnych, są mniej zainfekowane mikotoksynami. Przy wydawaniu zezwoleń na wprowadzenie nasion genetycznie modyfikowanych do uprawy na terenie kraju, należy preferować organizmy z uwarunkowaną genetycznie odpornością na choroby i szkodniki najpowszechniej uprawianych gatunków roślin u nas, jak np. kukurydza z genem MON810 powodującą odporność na Omacnicę prosowiankę, która wyrządza poważne straty gospodarcze sięgające 300 – 400 mln. zł w skali roku. Poza tym szkodnikiem od 2005 roku jest zachodnia korzeniowa stonka kukurydziana, która w zawrotnym tempie się rozwija a jej zwalczanie jest bardzo trudne a w niektórych przypadkach nie możliwe – brak skutecznych środków chemicznych a także sprzętu do stosowania.

W najbliższym czasie przewidywany jest znaczny wzrost zainteresowania surowcami roślinnymi do produkcji biopaliw (vide USA), co spowoduje konkurencję o surowiec paszowy i konsumpcyjny, a tym samym dalszy wzrost cen żywności. Ponadto zapasy zbóż na rynkach światowych i europejskich są na niskim poziomie co w obliczu zmian klimatycznych stanowi poważne zagrożenie dla samowystarczalności producji żywności w wielu krajach także europejskich.

Zapotrzebowanie na żywność na świecie rośnie w postępie geometrycznym co związane jest ze wzrostem populacji ludzkiej zwłaszcza Chiny i Indie (37% populacji na świecie), przyrost produkcji żywności następuje w postępie arytmetycznym co związane jest z wydajnością i większą powierzchnią uprawy. Powierzchnia pól praktycznie się nie zwiększa a wręcz maleje zwłaszcza w Polsce. W przypadku wystąpienia mniej urodzajnego roku i zwiększonego zapotrzebowania może spowodować w najbliższych latach ogólny deficyt zbóż.

Wprowadzenie kukurydzy MON810 może ograniczyć straty plonów sięgających dzisiaj 20-30%, polepszyć ilość i jakość pasz z niej sporządzanych (mniej kancerogennych mikotoksyn, które u człowieka wywołują choroby rakowe, który staje się problemem narodowym). Ponadto taka kukurydza nie wymaga stosowania żadnych pestycydów co chroni środowisko, a także nie stanowi żadnego zagrożenia dla ludzi i innych organizmów szczególnie pożytecznych jak biedronki czy niektóre pajęczaki, co zostało udowodnione w innych krajach.

Wzrasta w Polsce zagrożenie innymi szkodnikami w kukurydzy jak: Diabrotica virgifera, virgifera, (Zachodnia korzeniowa stonka kukurydziana). Na tego szkodnika są już na świecie odmiany GMO, a produkty z takich roślin są już dopuszczone do pasz w EU (Herkulex RW®). Takie działania są wyraźnym wspieraniem farmerów tych państw, z których te komponenty importujemy a stoimy w opozycji do farmerów z UE, działania takie są również szkodliwe dal konsumentów.
Zaniechanie dopuszczenia do uprawy w Polsce odmian roślin GMO a zwłaszcza kukurydzy spowoduje znaczne pogorszenie konkurencyjności naszej żywności, bardzo szybki i gwałtowny wzost jej cen. Ponadto spowolni ogólny postęp biologiczny co w perspektywie kilku lat spowoduje zacofanie polskiego rolnictwa na tle innych krajów wspólnoty. Oddzieli to polskich plantatorów od dostępu do najnowszych technologii stosowanych w ościennych krajach co pogłębi frustrację i niezadowolenie najbardziej nowoczesnych i inwestujących rolników.

Grzech zaniechania wobec upraw GMO w Polsce grozi izolacją naszego kraju w przyszłości co spowoduje brak dostępu do najnowszych modyfikacji genetycznych ważnych dla polskiego rolnictwa jak np. odporność na suszę, tolerancja na niskie nawożenie azotowe, mrozoodporność, odporność na choroby itp.

Przewidywany wzrost kosztów środków do produkcji (nawozy, środki ochrony roślin, paliwa, nasiona) spowoduje pogorszenie się opłacalności w rolnictwie. Rośliny GMO uprawiane w Polsce poprzez zmniejszenie kosztów i strat mogłyby stanowić pewną rekompensatę dla rolników bez stosowania dodatkowych, kosztownych i szkodliwych dla środowiska i człowieka zabiegów chemicznych. Byłoby to opłacalne dla rolnika, środowiska, i konsumentów oraz wzrostu zadowolenia znacznej grupy społeczeństwa.Eksperci PAN są za możliwością uprawy w Polsce odmian GMO aprobowanych przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności – stwierdził to dr Lucjan Szponar, zastępca dyrektora Instytutu Żywności i Żywienia według którego w żadnym kraju “nie stwierdzono dotychczas populacyjnego wpływu żywności pochodzącej z odmian GMO na społeczeństwo”.

Ważnym głosem dla rolników a także rządzących jest głos Abp Józef Życiński, który wzywał podczas mszy św. z okazji Barbórki w Łęcznej (Lubelskie), aby nie bali się żywności modyfikowanej genetycznie. Stwierdził – “Medycyna nie ma żadnej wiedzy, by żywność zmieniona genetycznie niosła jakieś zagrożenia”, lęk przed żywnością zmodyfikowaną genetycznie rozpowszechniają środowiska radykalnych ekologów. “Ich poglądy są odosobnione” – uważa hierarcha.
Abp wskazał, że tego rodzaju żywność jest już w Polsce spożywana, m.in. okazałe truskawki, czy twarde pomidory sprowadzane z zagranicy. “Wszyscy korzystamy już z tych pokarmów i nie ma powodu, by wpadać w panikę i przeżywać lęki, dlatego, że ktoś nas straszy” – powiedział Abp Józef Życiński.

źródło: Mazowiecka Izba Rolnicza
wpisał: MS
Wrp.pl

McHale - baner
Danko baner marzec 2024
Webinarium konopie - baner
POZ 2024 - baner

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.