Dziś nie ma wielu fachowców od gleby. Gleboznawstwo nie jest już cenionym przedmiotem nauczania, a młodzi rolnicy, którzy świetnie orientują się w technologii cyfrowej, nie mają pojęcia o tym, że dla gleby najważniejsze jest zmianowanie i obornik – mówił Jan Krzysztof Ardanowski na Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Żyzność gleby w Polsce była tematem dzisiejszej sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Głos zabrał m.in. poseł Jan K. Ardanowski, który powiedział, że młodzi rolnicy odrzucają doświadczenie swoich ojców i nie mając wiedzy o glebie niszczą ją.
W Polsce nie ma wybitnych gleb
Polska nie ma wiele dobrych gleb, większość to gleby słabe, co wynika z położenia geograficznego i pochodzenia polodowcowego gleb. Ponad 90% użytków rolnych jest naturalnie zakwaszonych, 40% to użytki bardzo kwaśne i kwaśne – najwięcej w podkarpackim, mazowieckim, łódzkim, podlaskim. Do degradacji gleb przyczyniają się dodatkowo monokultury oraz brak zmianowania upraw.
Nielogiczny brak zmianowania
– Zmianowanie, czyli to, co było logiczne dla naszych dziadków i ojców, przestało być logiczne dla współczesnych rolników – mówił J. K. Ardanowski. – Tymczasem monokultury, przede wszystkim zbożowe, niszczą glebę, wyczerpując składniki odżywcze i uniemożliwiając budowę próchnicy.
Number one – obornik
Podstawą utrzymywania żyzności gleby przez wieki było nawożenie jej obornikiem, czyli utrzymywanie produkcji zwierzęcej w gospodarstwach. Dziś w wielu sektorach rolnictwa nie ma zwierząt. Obornika nie zastąpi gnojowica, gdyż ta przy nadmiernym stosowaniu jest toksyczna dla gleby, czasami powodując nieodwracalne zmiany.
Technologia nie zastąpi ziemi
Współcześni, młodzi rolnicy są perfekcyjni technologicznie, a nie rozumieją procesów zachodzących w glebie. Gleboznawstwo, kiedyś nauczane w szkołach rolniczych przez kilka semestrów, zostało zredukowane do szczątkowej formy, a powinno być podstawą nauczania rolników. Dziś niewielu jest fachowców od gleby, nie ma komu przekazywać tej wiedzy, bez której utrzymanie żyzności jest niemożliwe.
Albo zaczniemy działać, albo wszystko szlag trafi
Powinniśmy chronić gleby w Polsce niezależnie od opcji politycznych, bo to jest warunek utrzymania produkcji rolniczej w kraju. Należy to robić za pomocą programów krajowych.
– Nie jestem pewien, czy Unia Europejska chce utrzymać produkcję rolniczą w Europie: działania Zielonego Ładu wskazują, że raczej chce tę produkcję zlikwidować, a żywność importować z Nowej Zelandii, Australii, Ameryki Południowej czy Ukrainy – mówił poseł Ardanowski. – Dlatego potrzebne są bardzo skoordynowane i precyzyjne działania na poziomie krajowym. Troska o glebę powinna łączyć wszystkich, trzeba na to przeznaczyć odpowiednie środki, bo bez zadbania o produkcję podstawową na polach wszystko szlag trafi – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski.