fbpx

Monokultura zbóż pożywką chorób podsuszkowych

Choroby podsuszkowe to spory problem dla tych, którzy uprawiają zboża w monokulturze. Skoro więc rezygnujemy z płodozmianu, nie powinniśmy oszczędzać na zaprawianiu nasion, aby zapobiec patogenom.

Uprawa zbóż, zwłaszcza pszenicy, w monokulturze niesie ze sobą istotne zagrożenia. Decydują się na nią przede wszystkim właściciele wyspecjalizowanych, wielkopowierzchniowych gospodarstw, którzy decyzję o wyborze tak wąskiej specjalizacji, jaką jest uprawa pszenicy po pszenicy uzasadniają jej rentownością: stabilnością plonów i ceny surowca.

Rolnicy dysponujący mniejszym areałem starają się unikać uprawy zbóż po sobie, a dzięki temu zmniejszać ryzyko wystąpienia chorób podsuszkowych. Korzenie i podstawa pędów atakowane są przez patogeny chorobotwórcze, które bytują w glebie lub też są przenoszone wraz z materiałem siewnym. Objawami wspólnymi dla tych chorób są brunatne i czarne plamy, które występują na podstawie pędów oraz przedwczesne bielenie kłosów.

Najgroźniejszą z nich jest niewątpliwie zgorzel podstawy źdźbła. W warunkach wysokiej presji choroby w zasiewach pszenicy ozimej, pierwsze objawy porażenia można zauważyć już jesienią. Na plantacji pojawiają się ogniska słabszych siewek z żółknącymi liśćmi. Porażone siewki są mniej tolerancyjne na mróz – przerzedzenie takich zasiewów po zimie jest na ogół znaczące. Wiosną pojawiają się bardziej rozległe ogniska chorobowe. Łan jest coraz rzadszy, rośliny mniejsze ze zwijającymi się liśćmi flagowymi. Źdźbła są kruche i podatne na złamania. Takie osłabione pszenice słabo wykształcą kłos. Łatwo jest je wyrwać z gleby, gdyż system korzeniowy ulega zniszczeniu na skutek inwazji patogenu.

Cechą charakterystyczną zgorzeli podstawy źdźbła jest także czernienie korzeni. Szkodliwość choroby i znaczące obniżenie plonowania spowodowane jest przede wszystkim destrukcją systemu korzeniowego i ograniczeniem jego zdolności do zaopatrywania rośliny w wodę i składniki pokarmowe. Porażone rośliny są nieodżywione, niskie i słabo rozkrzewione. Wypełnienie ziarna jest słabe. Kłosy ulegają przedwczesnemu bieleniu. Spadek plonu w warunkach wysokiej presji choroby może sięgać nawet 50%.

Z niezależnych badań wynika, że w naszym kraju od 16 do 58% areału pszenicy znajduje się w strefie wysokiego lub średniego zagrożenia chorobą. Ryzyko zwiększa się wraz z rosnącym udziałem pszenicy w płodozmianie i zmienia się zależnie od charakterystyki pogodowej danego regionu.

Zgorzel podstawy źdźbła jest bardzo często mylona z fuzaryjną zgorzelą podstawy źdźbła. Dzieje się tak zapewne zarówno z powodu wspólnych objawów (bielenie kłosów, ciemne plamy na podstawie pędów), jak też i błędnych przekazów informacyjnych dotyczących zakresu stosowania i skuteczności poszczególnych fungicydów. Generalnie paleta preparatów chroniących źdźbła jest ograniczona.

W praktyce do zapraw skutecznie eliminujących zgorzel podstawy źdźbła – najgroźniejszą chorobę wśród podsuszkowych, rolnicy mają do dyspozycji tylko jedną zaprawę opartą na siltiofamie. Jeśli zaś chodzi o ograniczanie porażenia fuzaryjną zgorzelą podstawy źdźbła fungicydów jest zdecydowanie więcej. Poza tym, z tą chorobą możemy walczyć już w trakcie wegetacji. Zabiegi, na przykład preparatami z grupy benzimidazoli, dość skutecznie redukują rozwój patogenów. Dlatego też z uwagi na niemożność ograniczenia rozwoju grzyba powodującego zgorzel podstawy źdźbła w późniejszych okresach wegetacji – zaprawianie ziarna w przypadku uprawy pszenicy w monokulturze powinno być zabiegiem wykonywanym bezwzględnie.

Niestety, w przypadku tej choroby działanie mające na celu wyeliminowanie ryzyka infekcji należy podjąć w momencie decydowania się na uprawę pszenicy na stanowisku po zbożach. Analiza ryzyka na podstawie stopnia porażenia w poprzednich latach na niewiele się zda w przypadku tego sprawcy. Tylko działanie prewencyjne – wysianie zaprawionego materiału siewnego – może być gwarancją minimalizacji strat powodowanych przez ten patogen.

Zaprawianie ziarna przeciwko zgorzeli podstawy źdźbła jest pewnego rodzaju ubezpieczeniem uprawy. Nawet przy niskiej presji tej choroby straty w zyskach mogą być ogromne. Prosta kalkulacja powinna podziałać na wyobraźnię plantatorów. Przy średniej presji choroby, wynoszącej zaledwie 10-20% mamy do czynienia ze średnim spadkiem plonu o 430 kg/ha (przy średnim plonie 7 t/ha), co oznacza, że jeśli areał uprawy pszenicy wynosił 100 hektarów, a za cenę tony ziarna przyjmiemy 650 złotych, to straty spowodowane przez tę chorobę mogą wynieść ponad 25 tys. złotych. Przy wysokiej presji tej choroby straty będą zdecydowanie wyższe.

Warto zatem rozważyć czy z ekonomicznego punktu widzenia lepiej ponieść koszt prewencyjnego zabiegu zaprawiania ziarna preparatem czy też narażać się na potencjalne straty, powstałe w wyniku porażenia plantacji tym groźnym patogenem.

Anna Rogowska

McHale - baner - kwiecień 2024
Syngenta baner Treso
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.