Nie powiodły się plany odwołania ministra rolnictwa Grzegorza Pudy. Sejm odrzucił wniosek o odwołanie ministra.
Wniosek o odwołanie Grzegorza Pudy złożyło w sierpniu PSL, podpisali się pod nim także posłowie Lewicy. Uzasadniając wniosek poseł PSL Stefan Krajewski mówił w czwartek wieczorem w Sejmie, że Puda nie uczestniczy w posiedzeniach sejmowej komisji rolnictwa, nie zabiera głosu na sali sejmowej, ani nie zaprezentował nowych propozycji, projektów ustaw z myślą o rolnikach. Podkreślił ponadto, że Puda był sprawozdawcą tzw. piątki Kaczyńskiego, czyli propozycji, które wywołały ogromny sprzeciw rolników. Poseł PSL zarzucał Pudzie niekompetencję i ignorowanie problemów rolnictwa.
Rober Telus, poseł PiS, odpierał zarzuty pod adresem Pudy i wskazywał, że w nowej perspektywie unijnej będzie na polskie rolnictwo 34,5 mld euro, a to – jak mówił – więcej niż wynegocjowała opozycja za czasów swoich rządów. Zarzucił także PSL i opozycji, że oszukiwali i okradali przez 15 lat polskiego rolnika. Telus podkreślił, że rząd przeznacza 1,2 mld na przetwórstwo i odbudowuje je po poprzednikach.
Poseł PiS przekonywał również, że obecny rząd wielokrotnie zwiększył środki na walkę z ASF. Zarzucił też PSL, że za ich czasów wprowadzono embargo na polskie jabłka, a Władysław Kosiniak-Kamysz podniósł wiek emerytalny dla rolników. Telus podkreślił, że rząd PiS odbudowuje inspekcję weterynaryjną oraz, że podniósł o 50 proc. emerytury rolnicze. Dodał, że PiS ocaliło polską ziemię przed wyprzedaniem.
Ostatecznie za odwołaniem ministra głosowało 214 posłów, 233 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu, co pozwoliło ministrowi Pudzie odetchnąć z ulgą.