W styczniu ceny pszenicy spadły w ciągu całego miesiąca o 7% do 287,75 EUR/t. Po tym, jak ceny wzrosły tuż po Bożym Narodzeniu w odpowiedzi na zawirowania pogodowe w USA, wielu uczestników rynku spodziewało się dalszego ożywienia. Oczekiwania te nie zostały spełnione. Zamiast tego ruch spadkowy, który rozpoczął się na początku listopada, początkowo okazał się trwały.
Jak podaje serwis Kaack, na taką sytuację złożyło się kilka powodów takich jak m.in. korzystna cenowo pszenica z Rosji, rekordowe zbiory w Australii czy też mocne euro.
Głównym problemem dla pszenicy z Europy Zachodniej pozostaje tani eksport znad Morza Czarnego. Rosja wyeksportowała w styczniu prawie 4 mln ton pszenicy i tym samym utrzymała wysokie tempo z ostatnich kilku miesięcy. Dzięki umowie zbożowej stale zaopatruje również rynek światowy także Ukraina.
Cena zamknięcia na giełdzie Matif spadła 23 stycznia poniżej 280 EUR/t i była w stanie odbić się od najniższego poziomu od 11 miesięcy. Z kolejnych sześciu sesji pięć zakończyło się wzrostami. Jednak odwrócenie trendu nie jest jeszcze pewne.
Wzrost cen wynikał z kilku powodów: Obawiano się eskalacji sytuacji na Morzu Czarnym po tym, jak kraje zachodnie zdecydowały się na dostawy czołgów na Ukrainę. Dodatkowo uderzenie zimy w USA może jeszcze bardziej zaszkodzić pszenicy ozimej już dotkniętej suszą. Ponadto nadmiernie ciepła pogoda z opadami poniżej średniej i okresowymi przymrozkami ma wpływ na stan pszenicy w południowej Rosji
Inwestorzy instytucjonalni coraz częściej stawiają na spadki ceny pszenicy na Matif. Na początku stycznia nadal utrzymywał się nawis 19 500 długich pozycji, co daje nadzieję na wzrost cen. W ciągu miesiąca proporcje się odwróciły. Na dzień 25 stycznia było 8600 krótkich pozycji netto, co oznacza więcej kontraktów na spadki.
Czynniki, które determinowały sytuację na rynku w styczniu, nadal będą determinować ją w lutym. Kurs euro do dolara może stracić na znaczeniu; wydaje się, że euro, które od końca września zyskało 13 centów amerykańskich, nie przebije poziomu 1,10 USD, chociaż póki co europejska waluta się umacnia i nie sprzyja podwyżkom.
Na pewno handlowcy będą bacznie przyglądać się stanom upraw w USA i Rosji. Na rynek ciągle stabilizująco działa popyt ze strony krajów importujących z Afryki oraz Bliskiego i Środkowego Wschodu.
Jak informuje serwis Kaack, zejście poniżej poziomu 280 EUR/t staje się w lutym mniej prawdopodobne ze względu na rozwój sytuacji pod koniec miesiąca. Obecnie można sobie wyobrazić dalsze wzrosty do 300 EUR, ale należy wziąć pod uwagę nadrzędny trend spadkowy na wykresie.
Zobacz także:
Zwolnienie ukraińskiego zboża z ceł jeszcze o rok. Tego chce Komisja Europejska
