Lubuska Izba Rolnicza odpowiadając na sygnały środowiska rolniczego województwa lubuskiego skierowała pismo do szefa resortu rolnictwa w sprawie umożliwienia rolnikom stosowania mineralnych nawozów azotowych wcześniej niż wskazują na to przepisy (od 1 marca) w tym zakresie.
Jak podkreśla LIR ma to związek z przebiegiem pogody w tym roku, która spowodowała wznowienie wegetacji w uprawach ozimych już w miesiącu lutym.
W części zachodniej Polski, a w szczególności w województwie lubuskim, zima w tym roku była łaskawa dla ozimin – brak okrywy śnieżnej, brak długotrwałych i silnych mrozów. Od dwóch tygodni na naszym terenie istnieją warunki pozwalające na intensyfikacje wiosennych prac polowych z temperaturami przekraczającymi w ciągu dnia nawet 10 st. C. Ponadto wszystko wskazuje, iż w najbliższym czasie taki stan pogody utrzyma się, a przynajmniej nie ulegnie większym wahaniom.
Sytuacja ta, jak podkreśla LIR sprawiła, iż rośliny ozime wznowiły wegetację i konieczne jest m. in. zasilenie składnikami pokarmowymi tych plantacji, jednak uniemożliwiają to nałożone terminy ustawowe. Najbardziej ucierpi na tym rzepak ozimy, który ma duże potrzeby pokarmowe względem azotu, a pierwszą dawkę tego składnika zaleca się stosować wcześnie, zgodnie z zasadą, że to azot powinien czekać na rzepak, a nie rzepak na azot.
– Niestety przyroda po raz kolejny pokazała przewagę nad ustawodawcą i mimo braku przeciwskazań do przeprowadzenia zabiegu nawożenia (pola nie są zalane, nie są zamarznięte, nie ma na nich okrywy śnieżnej), data 1 marca nie pozwala na to. Niekorzystne jest również opóźnianie terminu wysiewu nawozów azotowych, to też nieuniknionym skutkiem takich zapisów jest obniżenie plonu rzepaku, a w rezultacie obniżenie dochodów gospodarstw prowadzących uprawę tej rośliny – mówi Stanisław Myśliwiec, prezes LIR.
Dlatego samorząd rolniczy uważa za nieuniknione dostosowanie przepisów prawnych dotyczących rolnictwa do zmieniających się warunków pogodowych i klimatycznych.
Źródło: LIR