Izby rolnicze postulują o zwiększenie środków finansowych na dopłaty do ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich, do takiej wysokości, aby zabezpieczyć potrzeby rolników.
Zdaniem samorządu rolniczego zaplanowane w ustawie budżetowej środki finansowe w wysokości 400 mln zł na dopłaty do ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich nie będą wystarczające na zabezpieczenie potrzeb wynikających z zawieranych umów.
– Wniosek ten, jak podkreśla Krajowa Rada Izb Rolniczych potwierdzają dane dotyczące wydatków państwa w tym zakresie zrealizowanych w poprzednich latach przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi tj.: w 2017 r. – 396 152,3 tys. zł, w 2018 r. – 449 914,8 tys. zł, w 2019 r. – 459 615,5 tys. zł. (informacje NIK o wynikach kontroli za 2018, 2019 z wykonania budżetu państwa w częściach 32 – Rolnictwa, 33 Rozwój wsi, 35 – Rynki rolne).
– O niedostatecznej ilości środków na ten cel świadczą również liczne głosy rolników zgłaszających jesienią 2020 r. problemy dotyczące zawierania umów ubezpieczenia upraw z dofinansowaniem z budżetu państwa .Ponadto, w związku z zapowiedzią Rządu RP, że w tym oraz kolejnym roku nie będzie środków finansowych na pomoc w przypadku ewentualnych szkód w rolnictwie spowodowanych niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi, niepokój samorządu rolniczego jest tym większy – mów Wiktor Szmulewicz, prezes KRIR.
Wprawdzie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju wsi zapowiedziało rozpoczęcie prac zmierzających do opracowania i wdrożenia nowej koncepcji systemu ubezpieczeń rolniczych, jednak na jakim są obecnie one etapie jak na razie nic nie wiadomo.
Dlatego według samorządu rolniczego do momentu wprowadzenia nowego systemu nacisk powinien być kładziony na zwiększenie skuteczności oddziaływania dopłat do ubezpieczenia, w tym poprzez zabezpieczenie środków finansowych w ustawie budżetowej w dostatecznym stopniu, czego zdaniem rolników, może nie zapewnić kwota 400 mln zł zaplanowana w ustawie budżetowej.
– W ocenie rolników, w obecnej sytuacji subsydiowanie ubezpieczeń na poziomie niższym niż wskazują potrzeby, biorąc chociażby pod uwag doświadczenie ubiegłego roku będzie miało negatywne skutki dla zachowania bezpieczeństwa gospodarstw w sytuacji strat – podsumowuje Szmulewicz.