Rzadko się zdarza, żeby przywódca Korei Północnej mówił o rolnictwie w swoim kraju, ale obecnie sytuacja musi być bardzo zła skoro Kim Dzong Un wezwał na poniedziałkowym zjeździe partii do radykalnej reformy rolnictwa.
Jak informuje portal tvn24.pl Korea Północna zmaga się z pogłębiającym się problemem niedoboru żywności. W związku z tym koreańskie władze zapowiedziały „fundamentalną transformację” w produkcji rolnej, a zmiany te mają nastąpić w przeciągu kilku najbliższych lat.
Kim Dzong Un powiedział, że osiągnięcie celów produkcji zboża w tym roku jest najwyższym priorytetem i podkreślił znaczenie stabilnej produkcji rolnej w przemówieniu wygłoszonym podczas drugiego dnia siódmego rozszerzonego posiedzenia plenarnego Komitetu Centralnego Partii Pracy Korei.
Oczywiście nie wiadomo jak owe cele mają zostać osiągnięte, a amerykańska stacja ABC przytacza szacunki południowokoreańskich ekspertów, którzy szacują, że Korei Północnej brakuje około miliona ton zboża, czyli prawie 20 proc. rocznego zapotrzebowania, więc sytuacja jest naprawdę poważna.
Na pocieszenie można powiedzieć, że większość analityków twierdzi, że dzisiejsza sytuacja żywnościowa Korei Północnej nie przypomina tej z lat 90., kiedy to setki tysięcy ludzi zmarło w wyniku klęski głodu. Jednak niektórzy eksperci twierdzą, że brak bezpieczeństwa żywnościowego jest prawdopodobnie najgorszy od czasu objęcia władzy przez Kim Dzong Una w 2011 roku po tym, jak restrykcje COVID-19 jeszcze bardziej wstrząsnęły gospodarką zniszczoną przez dziesięciolecia złego zarządzania i wyniszczających sankcji nałożonych przez USA w związku z programem nuklearnym Kima.