Od pewnego czasu mamy do czynienia z kampanią zachęcającą do jedzenia polskich jabłek. Ma to być reakcja na rosyjskie embargo na nasze owoce i warzywa. Do kampanii włączył się nawet Prezydent RP.
Jest to dobry pretekst by zastanowić się nad świadomością polskiego konsumenta. Czy Polacy w takim samym stopniu, jak inne narody zwracają uwagę na kraj pochodzenia produktu. Podobną inicjatywę należałoby zainicjować dla polskiej wieprzowiny i innych produktów. Nacjonalizm gospodarczy jest pozytywnym zjawiskiem dla gospodarki.
Od początku roku eksport wieprzowiny z Polski spadł o ponad 20%. W kolejnych miesiącach spadek będzie jeszcze większy. Warto przypomnieć, że w 2007 roku mieliśmy ponad 18 milionów świń, dziś mamy w granicach 10 miliona sztuk. Sieci handlowe bardzo często sprzedają mięso i jego przetwory pochodzące na przykład z Danii, co negatywnie wpływa na wyniki finansowe naszych producentów.
Nacjonalizm konsumencki to postawa, która do tej pory stanowiła koło zamachowe gospodarek w niektórych krajach. Nabywanie rodzimych produktów przynosi szereg korzyści dla polskiego biznesu.
W interesie każdego z nas leży nie tylko wspieranie polskich przedsiębiorstw z powodu miejsc pracy, ale ma to wpływ na tempo wzrostu gospodarczego. Po latach zachwytu zagranicznymi produktami przyszedł czas na docenienie polskich marek.
AT za Instytutem Rozwoju Rolnictwa