Jak wskazuje Reuters, Komisja Europejska nie ma ani pieniędzy na funkcjonowanie korytarzy solidarnościowych przez kraje unijne, ani pomysłu na to, jak mogłyby być one finansowane.
Wg źródeł Reutersa ukraiński resort rolnictwa zwrócił się w piśmie z 21 lipca do komisarza ds. handlu Valdisa Dombrovskisa o pomoc finansową na transport ukraińskich zbóż korytarzami solidarnościowymi. Wg strony ukraińskiej koszty transportu to ok. 30-40 dolarów za tonę. Co prawda komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski słusznie zauważa, że na wysokich kosztach Ukraińców zyskuje Rosja, jednak wydaje się, że nadal panuje tutaj impas.
Źródło Reutersa twierdzi jednak, że Komisja nie dysponuje środkami, aby dopłacać do transportu ziarna, a możliwe jest to ewentualnie dopiero po śródokresowej rewizji budżetu, której uzgodnienie może zająć jeszcze kilka miesięcy.
Kolejny pomysł padł ze strony Litwy, która proponuje utworzenie korytarza do tamtejszych portów, jednak wiąże się to z kosztownymi inwestycjami w infrastrukturę kolejową ze względu na różny rozstaw torów.
Wydaje się, że czas w Brukseli płynie znacznie wolniej niż na całym świecie. Zemści się to albo kryzysem na rynku zbóż i kolejnymi protestami rolników, albo kryzysem politycznym i pogorszeniem relacji pomiędzy Komisją Europejską a państwami “przyfrontowymi”.