W powiecie bialskopodlaskim w woj. lubelskim wykryto 21 czerwca drugie ognisko koronawirusa u norek w Polsce. Stwierdzono je na podstawie wyników badań laboratoryjnych PIWet-PIB w Puławach w dwóch gospodarstwach liczących łącznie 8000 samic oraz 29000 młodych norek.
Próbki do badań w ww. gospodarstwach pobrano w dniu 16 czerwca br. w związku z realizacją badań kontrolnych zwierząt prowadzonych na podstawie rozporządzenia ministra rolnictwa i rozwoju wsi z dnia 26 marca 2021r. zmieniającego rozporządzenie w sprawie określenia jednostek chorobowych, sposobu prowadzenia kontroli oraz zakresu badań kontrolnych zakażeń zwierząt (Dz. U. 2021, poz.581).
Pobrano próbki od 20 norek (łącznie 40 wymazów). W przypadku 3 zwierząt uzyskano wyniki dodatnie.
W gospodarstwie, w którym stwierdzono zakażenie, zostały wdrożone wszelkie procedury zwalczania przewidziane w przypadku wystąpienia SARS-CoV-2 u norek, określone w rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 15 grudnia 2020 r. w sprawie zwalczania SARS-CoV-2 u norek (Dz. U. 2020, poz. 2302). Oznacza to, że wszystkie zwierzęta przebywające na fermie zostały przeznaczone do utylizacji. Jak podkreślają przedstawiciele branży futrzarskiej w Polsce jedyną szansą na ocalenie tego gospodarstwa jest zmiana sposobu zwalczania choroby poprzez poddanie zwierząt kwarantannie.
Obecnie, jak twierdzą hodowcy tylko w Polsce, w przypadku wykrycia na fermie Sars CoV-2, nakazuje się wybijanie i utylizację wszystkich zwierząt futerkowych utrzymywanych na fermie.
Pozostałe Państwa, które podobnie jak Polska mają rozwinięty sektor chowu i hodowli zwierząt futerkowych takie jak np. Grecja, Hiszpania, Kanada, Litwa, Francja, Włochy, Szwecja, podjęły działania ukierunkowane na wzmożenie bioasekuracji, a w przypadku zidentyfikowania ogniska choroby na fermie, na poddanie jej kwarantannie.
W związku z tym hodowcy zwierząt futerkowych zapowiedzieli, że nie będą na teren swoich gospodarstw wpuszczać lekarzy weterynarii, którzy przybędą w celu pobierania próbek na obecność koronawirusa u zwierząt.
– Uważamy, że ministerstwo posługuje się zbójeckimi metodami. Winnym zaistniałej sytuacji jest minister Grzegorz Puda, który mimo naszych usilnych apeli, od ponad pół roku nie zrobił nic, w kwestii zabezpieczenia praw hodowców zwierząt, u których został wykryty wirus SARS COV- 2, oraz nie zgodził się na szczepienie zwierząt – mówi Urszula Parszewska ze Związku Polski Przemysł Futrzarski.
Zdaniem hodowców norek sytuacja ta potrwa do momentu, w którym minister Grzegorz Puda nie uwzględni hodowanych przez nich zwierząt w odpowiednich rozporządzeniach i aktach prawnych, co będzie skutkować przyznaniem rekompensat oraz odszkodowań, za ich sanitarny ubój, tak jak ma to miejsce w przypadku innych zwierząt gospodarskich i hodowlanych. Ponadto szef resortu rolnictwa zrezygnuje z uboju zdrowych zwierząt i wzorem innych państw wprowadzi możliwość objęcia gospodarstw kwarantanną.
Według Związku Polski Przemysł Futrzarski przez ostatnie 144 dni – tyle minęło od pierwszego przypadku Sars CoV-2 na fermach norek- minister Grzegorz Puda nie podjął działań polegających na rozszerzeniu artykułu 49 ust. 1 ustawy o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, przez co hodowcy są pozbawieni prawa do odszkodowania.
– Hodowcy na własny koszt chcą szczepić zwierzęta przeciwko Sars CoV-2. Szczepionki oferuje amerykański koncern Zoetis. Inc (tą szczepionką wykonywane są obecnie szczepienia w Grecji i Hiszpanii) oraz przez Federalną Służbę Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego, Federacji Rosyjskiej, która zawnioskowała do ministra o dopuszczenie szczepionki do obrotu w Polsce. Minister nie zezwolił na szczepienie norek – podsumowuje Parszewska.
Chcesz penalizować jedną z najbardziej, jak nie najbardziej, ekologiczną gałąź rolnictwa?
Przemysł który z całą konsekwencją musi podzielić los górnictwa.
Żadnego wsparcia, żadnych rekompensat.
Przemysł futrzarski należy penelizować.
Idźcie z torbami zerwiskóry. Miód na moje serce takie qisfomodvi6.
Miód na moje serce takie wiadomości.