Jaki płyn chłodniczy do starego Ursusa, Belarusa czy Zetora? Zalej go przed zimą

Jesień to ten moment, kiedy w garażu zaczynamy spoglądać podejrzliwie na chłodnice naszych ciągników. Zanim przyjdą pierwsze przymrozki, warto zajrzeć pod maskę i zadać sobie proste pytanie: czy w moim traktorze nadal krąży woda z kranu? Jeśli tak – najwyższy czas działać.

Zacznijmy od oczywistego: woda w układzie chłodzenia to proszenie się o kłopoty. Nie tylko zamarza zimą, rozsadzając chłodnicę, blok czy wywalając korki bezpieczników, ale też przez cały rok robi cichą szkodę – odkłada się w niej kamień kotłowy, czyli złogi wapnia. W efekcie przewody chłodnicy zarastają niczym rura od starego bojlera, a wymiana ciepła staje się coraz mniej wydajna.

Zobacz także: Jak popsuliśmy chłodnicę w Ursusie C-355 i dlaczego? I jak ją naprawiliśmy i za ile?

reklama

Zanim więc nalejesz świeżego płynu, układ chłodzący trzeba solidnie przepłukać. I nie chodzi tu o ceremonialne odkręcenie kranika pod chłodnicą – nic z tego! Prawidłowo spuszcza się wodę po zdjęciu dolnego przewodu, a wcześniej ostrożnie odkręca korek chłodnicy.

Tylko wtedy wszystko, co powinno wypłynąć, naprawdę wypłynie. Dopiero po takim zabiegu (albo dwóch jeśli leci brudna woda) możesz myśleć o nowym płynie.

Jaki płyn do starszego ciągnika?

Odpowiedź jest prosta: praktycznie każdy, byle nie woda z kranu. Ale jeśli chcesz zrobić to porządnie, wybierz płyn zielony – taki, który opiera się na technologii IAT (Inorganic Acid Technology).

To właśnie płyny IAT są polecane do starszych silników, takich jak w klasycznych MTZ-ach, Ursusach czy Zetorach. Ich żywotność to ok. dwa lata pracy, co w praktyce oznacza, że spokojnie przetrwają dwa sezony.

Sezonowe wlewanie i spuszczanie wody do i z chłodnicy może się znudzić, dlatego trafi do niej płyn. fot.KW

Nowoczesne płyny OAT (z technologią kwasów organicznych) mają co prawda dłuższą trwałość, ale są projektowane pod nowsze jednostki o innych materiałach uszczelnień i wyższych temperaturach pracy. Do zabytkowych czy starszych traktorów się po prostu nie nadają.

Co siedzi w środku?

Podstawą każdego płynu chłodniczego jest glikol – najczęściej etylenowy (EG) lub propylenowy (PG). Ten pierwszy jest bardziej popularny, ale też bardziej toksyczny. Poza tym różnice są niewielkie.

Glikol sam w sobie nie przewodzi ciepła najlepiej, dlatego miesza się go z wodą i zestawem dodatków, które zapobiegają korozji i chronią aluminiowe oraz żeliwne elementy układu.

To ważne, bo czysty glikol nie sprawdzi się w roli płynu chłodzącego – silnik może wtedy pracować w niewłaściwej temperaturze. Woda w mieszaninie aktywuje bowiem inhibitory korozji, które dbają o to, by chłodnica nie przerdzewiała od środka.

Prosta zasada na koniec

Jeśli masz starszy ciągnik – lanie zielonego płynu IAT to najlepszy wybór. Jeśli to nowoczesny traktor o dużej mocy – stosuj taki płyn, jaki zaleca producent. A jeśli w chłodnicy masz nadal wodę z kranu, cóż… pora przestać liczyć na cud i przygotować się na zimę tak, jak należy.

ZOSTAW KOMENTARZ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Przeczytaj także

None found

Najpopularniejsze artykuły

None found

ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)
INNE ARTYKUŁY AUTORA




NAJNOWSZE WIADOMOŚCI