Sezon pokosów czas zacząć, więc na łąkach całego kraju rozpoczęły się wielkie Manewry Łąkowe firmy SaMasz. Ta coroczna seria spotkań gromadzi już od lat zainteresowanych pokazem możliwości maszyn polskiego producenta. Czy jest co oglądać?
Zdecydowanie tak, bo SaMasz w swojej prawie 40-letniej historii mocno zakorzenił się na polskim rynku maszyn rolniczych. I to dosłownie, bo jak pokazują spotkania z rolnikami, wyroby tej marki są doskonale znane. Jednak SaMasz nie osiada na laurach i po raz kolejny zaprasza wszystkich zainteresowanych na swoje Manewry Łąkowe. Pierwsze tegoroczne spotkanie odbyło się w miejscowości Bełcz Mały pod Wąsoszem na pograniczu województw dolnośląskiego i wielkopolskiego.
Trzeba przyznać, że podczas spotkania, w czasie którego zgromadziło się ponad 300 okolicznych gospodarzy, kosiarki Samaszu czekało niełatwe zadanie. Sami rolnicy wskazywali na dość gęstą i wysoką na ponad 30 cm bujną trawę rosnącą już za długo na pokazowej łące, chwilami wygłaszając nieco sceptyczne uwagi co do prędkości, z jaką przyjdzie maszynom SaMaszu kosić.
“Czy się nie zapcha?”
Takie pytania padały do chwili, gdy do akcji wkroczył jeden z największych zestawów koszących SaMaszu – GigaCut. Gdy opadły na ziemię poszczególne boczne skrzydła maszyny, po chwili za nią pojawił się ponad 8,6-metrowy pas równo skoszonej łąki, a operator jeszcze się rozpędzał. Mijając zgromadzonych rolników na możliwej w takich warunkach prędkości pracy pokazał próbkę możliwości maszyny zdolnej skosić nawet 10 ha na godzinę. – No i się nie zapchała na spulchniaczu – westchnął jakby z żalem stojący obok mnie rolnik, odprowadzając mijającą go maszynę wzrokiem. Czy liczył na wpadkę maszyny SaMaszu?
Podobnie wyglądały już następne przejazdy kosiarek. Zestaw MegaCut także pokazał możliwości koszenia fabrycznym systemem listwy PerfectCut SaMaszu. Jak mogliśmy się przekonać, ta dyskowa listwa tnąca doskonale radzi sobie z gęstą trawą i to przy niemal pełnej prędkości zestawu. Trwająca ponad 25 lat produkcja listwy pokazała w tysiącach pracujących na polach maszyn SaMaszu, że ma ponad 10-krotnie większą trwałość niż klasyczne rozwiązanie bębnowe. Dzięki dyskom rośliny są chronione przed przegrzaniem, a ich odrost następuje znacznie szybciej. Ważne też dla ekonomiki rolnictwa jest to, że w przypadku kosiarek dyskowych występuje dużo mniejsze zapotrzebowanie na moc ciągnika, a co za tym idzie, koszt skoszenia hektara jest mniejszy.
Samba tańczy w trawie
W czasie pierwszych w tym roku Manewrów Łąkowych SaMasz 2023 mieliśmy okazję oglądać w akcji nie tylko wielkie i ciężkie, bijące rekordy wydajności zestawy kosiarek zapięte do ciągników wielkiej mocy. Okazało się, że z wymagającą trawą na pokazowej łące znakomicie radzą sobie także mniejsze zestawy kosiarek. Centralnie zawieszona KT 341 współpracowała z przednią XT-F 300, a obie – jak się okazało – dość sprawnie i bez wysiłku napędzał Zetor Crystal. Wydajność koszenia w tym przypadku także robiła spore wrażenie na zgromadzonych gościach.
Jednak prawdziwą furorę w czasie pokazów SaMaszu zrobił nie tylko ogromny zestaw GigaCut, ale znana już doskonale kosiarka Samba 280, czerpiąca tym razem moc z zetorowskiej Proximy CL 90. Jego kierowca niezwykle zręcznie operował tą prawie trzymetrową kosiarką, wspinając się na wyżyny precyzji prowadzenia ciągnika i maszyny. Choć niektórzy mogli uznać, że może się tylko dobrze się bawił.
Samo koszenie to tylko jeden z etapów uzyskiwania dobrej i wartościowej dla bydła naturalnej paszy. Dlatego SaMasz w czasie swoich Manewrów pokazał także, jak pracują dwa przetrząsacze: 4-wirnikowy P4 – 531C o szerokości roboczej 5,3 m oraz 8 – wirnikowy P8 – 890. Ten ostatni o szerokości roboczej 8,9 m jest nowością w ofercie SaMaszu.
Uzupełnieniem pokazów był wielokrotny przejazd podwójnej zgrabiarki karuzelowej Z2 – 840. Ta ciągniona maszyna o szerokości roboczej do 8,4 m w odróżnieniu od innych maszyn na pokazie poruszała się znacznie wolniej. W jej pracy to akurat konieczne, aby zachować czystość samego pokosu i dokładność pracy. Te cechy widać było z daleka, bo pole po przejeździe tej zgrabiarki było bardzo czyste, a piętrzący się wał trawy za maszyną uporządkowany.
Manewry Łąkowe firmy SaMasz na stałe weszły do kalendarza otwartych imprez polowych w naszym kraju. To ciekawe spotkanie, które jak w tym ostatnim, pokazują nie tylko same maszyny pracujące w trudnych warunkach, ale i spore zainteresowanie nimi. To ważne, bo SaMasz to przecież polska firma, której oferta maszyn jest pokaźna.
Także same maszyny w niczym nie ustępują trwałością, jakością i rozwiązaniami technicznymi światowym liderom maszyn zielonkowych. Można nawet powiedzieć, że w tym przypadku to oni zerkają na konstrukcje firmy SaMasz i nikogo już to nie dziwi.
Poszukajcie następnych Manewrów Łąkowych 2023 SaMasz w swojej okolicy, bo warto się na nie wybrać.