Rynek pracy na polskiej wsi cały czas wykazuje bardzo duże zapotrzebowanie na pracowników. Jest to konsekwencja tego, że jest coraz mniej gospodarstw produkcyjnych, ale ich powierzchnia i produkcja się wyraźnie zwiększyły przez ostatnie lata. Rolnicy prowadzący takie gospodarstwa nie są już w stanie wykonywać wszystkich prac samemu i siłami rodziny, dlatego potrzebują pracowników najemnych.
Szans na zmianę tej tendencji, tj. dużego zapotrzebowania na pracowników, raczej nie widać, ponieważ duże gospodarstwo to dużo pracy, której nie da się już wykonać samemu, a zainteresowanie ciężką pracą w rolnictwie jest coraz mniejsze, stąd stawki płacone pracownikom rosną. Zdecydowanie największy deficyt pracowników analizując ogłoszenia o pracę dotyczy gospodarstw hodowlanych i tutaj stawki są najwyższe, choć sporo i tak brakuje im do tych, jakie oferowane są na zachodzie Europy.
Wszystko to sprawia, że przeglądając ogłoszenia i dzwoniąc do potencjalnych pracodawców nieliczne były stawki oscylujące w okolicach minimalnej krajowej, czyli 3,6 tys. zł brutto. Znakomita większość ogłoszeń w takich przypadkach oscyluje pomiędzy 4 a 6 tys. zł brutto.
Jeszcze więcej można zarobić chociażby przy obsłudze bydła mlecznego, gdzie rolnicy poszukujący pracowników są w stanie zapłacić od 5000 do nawet 8000 zł brutto miesięcznie potencjalnemu pracownikowi, oferując nierzadko zakwaterowanie i wyżywienie. Jednakże pewnym minusem przy tego rodzaju pracach jest fakt, że pracować trzeba również w weekendy, ale dla chętnych pracowników jest to raczej oczywiste.
Bardzo wysokie bywają równie stawki dla operatorów maszyn. Minimalną kwotą brutto jaką spotkaliśmy było 4000 zł miesięcznie, a w niektórych przypadkach te kwoty sięgały nawet 8000-10000 zł brutto miesięcznie. Tak wysokie zarobki, jak tłumaczyli pracodawcy, wynikają przede wszystkim z tego, że nowoczesne i przede wszystkim bardzo drogie maszyny, pomimo iż są bardziej przyjazne dla użytkownika, to wymagają mimo wszystko większej wiedzy, by móc wykorzystać ich potencjał, a tej niestety nie posiadają wszyscy.
Na wysokich poziomach utrzymują się także stawki godzinowe np. dla operatorów maszyn, którzy zatrudniani są na kilka tygodni w roku jak to ma miejsce chociażby w przypadku operatorów kombajnów czy sieczkarni, czy też traktorzystów. I tak np. dla operatorów ciągnika rolniczego stawki wahają się obecnie od 25 do 40 zł brutto. Sporo wyższe są oczywiście dla operatorów kombajnów czy sieczkarni polowych, ale wynika to po prostu z innej odpowiedzialności i umiejętności potrzebnych do ich obsługi i tutaj minimalną stawką jest 40 zł brutto/h, a maksymalnie może to być nawet 70 zł brutto/h.
Kombajnista 15 zł od ha ( wliczając codzienną obsługę kombajnu)
Ja płacę 50 zł dniówki + papierosy+ kilka piw i wyżywienie .
Dlatego jesteś tyle wart co i ten twuj pracownik
To chyba ten pracownik tylko ma prawo jazdy na taczkę + łopata + widły i nie trzeźwieje, że za taką stawkę coś tam zrobi ha ha ha