Większość ostatnich przypadków zanotowano w woj. mazowieckim: 7 w powiecie żuromińskim, 5 w powiecie mławskim i 1 w powiecie sierpeckim. Skala problemu jest bardzo duża, a analitycy w wyniku zaistniałej sytuacji wróżą gwałtowny skok cen mięsa drobiowego w najbliższych tygodniach.
Łącznie od początku tego roku do 19 kwietnia wykryto 202 ogniska, a liczba ptaków przeznaczonych do zabicia i utylizacji to prawie 6,3 mln.
Największe ognisko zarejestrowano w ostatnich dniach w miejscowości Luszewo w powiecie mławskim, gdzie w gospodarstwie komercyjnym utrzymywanych było 271 530 brojlerów.
Kołodziejczak i Czarzasty podczas konferencji w Żurominie: Czarzasty: Rolnikom za odszkodowania te pieniądze się po prostu należą
Analitycy są zgodni co do tego, że jeżeli tempo rozprzestrzeniania się choroby zostanie utrzymane, ceny mięsa drobiowego gwałtownie wzrosną; za 40 dni może być go bowiem na rynku o 1/3 mniej.
– Nie jesteśmy w stanie zastąpić czymkolwiek innym około 30 proc. spadku uboju – nie ma takich ilości obecnie w Europie, które mogłyby nam pomóc. Sytuacja jest bardzo dynamiczna, dlatego że został uderzony największy obszar koncentracji żywca, czyli okolice Żuromina i Mławy. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co przyniesie jutro. Tak złej sytuacji jeszcze nie było – mówi Marcin Świąć, prezes SuperDrob cytowany przez portal money.pl.
Polska jest europejskim potentatem w produkcji drobiu; więcej drobiu w przeliczeniu na jednego mieszkańca produkuje się tylko w Brazylii.
Warto przypomnieć, że występowanie ptasiej grypy wiąże się także z ograniczeniami eksportowymi; w ostatnim czasie, 9 kwietnia, województwo łódzkie, małopolskie i wielkopolskie zostały objęte zakazem eksportu wielu produktów drobiowych do Bośni i Hercegowiny.