fbpx

Gryn: Nie jesteśmy do końca zadowoleni, bo nie mamy z czego

Wczorajsze rozmowy z ministrem Kowalczykiem odnośnie sytuacji na rynku zbóż, nie zakończyły się do końca po myśli uczestników. Postanowiliśmy zatem zapytać Wiesława Gryna ze stowarzyszenia Oszukana Wieś, jednego z uczestników tych negocjacji jak wygląda sytuacja z jego perspektywy.

Karol Wieteska: Panie Wiesławie jak z Pana perspektywy zakończyły się wczorajsze rozmowy z ministrem Kowalczykiem?

Wiesław Gryn: Zadowoleni nie jesteśmy, ponieważ ta pomoc, czyli 1,15 mld zł to jest na razie de facto dla Ukrainy, gdyż wystarczy na 3 mln ton, a z Ukrainy wjechało legalnie 4 mln i dziś dopłacamy do zboża ukraińskiego, żeby je wyeksportować. Te pieniądze nie będą pokrywać w żadnym wypadku naszych strat, a posłużyć mają tylko wyeksportowaniu tego ukraińskiego zboża.

Czyli udało się podpisać jakieś porozumienie, dokument?

Tak, podpisano porozumienie tyle, że bez dat ponieważ ktoś się chyba zagalopował, ale liczymy na dobrą wolę ministra Kowalczyka tak, aby w piątek (31.03) te daty dopisać do porozumienia. Daty dotyczyć będą konkretnych rozwiązań, takich jak wprowadzenie od początku czerwca br. ceł ochronnych, czy też wejście w życie zaraz po świętach, czyli 12 kwietnia skupu interwencyjnego, choć w tym przypadku nie jest jeszcze do końca ustalone po jakich cenach miałby się on odbywać.

Więc może jednak nie jest aż tak źle?

Owszem coś udało się osiągnąć, bo chociażby dopłaty 200 zł do tony zboża z południa kraju i 100 zł z północy, które też stanowić będą swego rodzaju dopłatę do eksportu mogą w jakiś sposób pobudzić rynek, ale mając cały czas z tyłu głowy, że to dotyczy tylko 3 mln ton, a tego zboża wjechało dużo więcej to będzie to niewystarczające wsparcie. Oczywiście nie mamy tutaj pretensji do firm eksportowych bo one grają tak jak pozwalają przepisy i stąd też duże zastrzeżenia można mieć do państwa, które niedostatecznie się do napływu tego ukraińskiego zboża przygotowało.

Problem ze zbożem być może uda się w jakiś sposób ogarnąć, ale jest to chyba tylko wierzchołek góry lodowej, ponieważ nie tylko towary nieprzetworzone zaczynają zalewać nasz rynek ze wschodu?

Tak, to prawda, ale musimy mieć świadomość, że raczej do żniw nie uda się tego w pełni zrobić, ponieważ nasze porty nie są z gumy i żeby szybko pozbyć się tego zboża z kraju musiałyby miesięcznie przeładować 1,5 mln ton co jest absolutnie nie do zrobienia. Dodatkowo tak jak Pan wspomniał, jeśli idzie o produkty przetworzone to już w tym momencie np. ukraińscy młynarze zaczynają oferować piekarniom swoją mąkę i niektóre z nich się na nią decydują, bo jest tańsza. Podobny problem za chwilę zacznie się z drobiem czy wieprzowiną, gdyż już teraz na Ukrainie powstają duże chlewnie i wydaje mi się, że nasi producenci wieprzowiny jeszcze tego problemu nie zauważyli, a może on za chwilę uderzyć w nich z dużą siłą. Warto też mieć świadomość, że tak naprawdę my nie pomagamy rolnikom ukraińskim tylko wielkim korporacjom, które posiadają tam ogromne gospodarstwa, których nie obowiązują takie normy jak nas w UE, więc jak mamy z nimi konkurować. Dlatego też nasz rząd powinien już dziś z wyprzedzeniem reagować na to co za chwilę się wydarzy, ale nie jestem przekonany czy będzie do tego zdolny.

Dziękuję za rozmowę.

McHale - baner - kwiecień 2024
Syngenta baner Treso
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.