Gdzie stosowano silnik Ursusa C-330 poza Ursusem C-330? Możecie być zaskoczeni

Silnik S312C – dla większości rolników to synonim Ursusa C-330. I słusznie, bo to właśnie ten ciągnik wypromował go na całą Polskę, pół Europy, a nawet i część świata. Ale czy to jedyne zastosowanie tego silnika?

reklama
Baner Amazone

Nie. W rzeczywistości serce „trzydziestki” biło także w innych maszynach – nie tylko na polach, ale i na budowach, w warsztatach i zakładach przemysłowych. Produkował prąd, nawadniał i gasił pożary. Choć kojarzony z ciągnikiem, stał się mechanicznym sercem wielu maszyn i urządzeń. Bo – przynajmniej w tym przypadku – potencjału nie zmarnowano.

Zanim jednak przejdziemy do tematu gdzie jeszcze z powodzeniem stosowano silnik S312C, to spójrzmy na jego dane techniczne.

reklama
Baner Kioti

S312C był wysokoprężnym, czterosuwowym, dwucylindrowym silnikiem z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Posiadał pojemność skokową 1960 cm³, stopień sprężania 17 i ciśnienie wtrysku 13,2 MPa. Moc silnika wynosiła 22,3 kW, czyli 30,5 KM wg normy DIN przy 2200 obr./min.

Dziś nie są to porywające parametry, ale tez nie ma się czego wstydzić. Prosta konstrukcja była zdecydowanym atutem tego motoru. Do tego znacznie różnił się od swoich poprzedników tej serii i był dużo nowocześniejszy.

Silnik S312C
Silnik S312C służył także do napędu innych maszyn, o czym sami przekonaliśmy się szukając silnika do naszej redakcyjnej trzydziestki, fot. Mateusz Wasak

Oto krótki przegląd miejsc, gdzie silnik ten udowadniał swoją wszechstronność.

Ursus C-330M – ewolucja, nie rewolucja

Na pierwszy ogień idzie oczywistość: Ursus C-330M, produkowany od 1986 roku. Modernizacja dotknęła układów paliwowego, chłodzenia i smarowania, ale serce pozostało to samo – S312C z nieco zmodyfikowanymi detalami. Silnik nadal miał moc 30 KM i wciąż dawał się łatwo naprawić w każdym wiejskim garażu. Można więc powiedzieć: „to wciąż ta sama dusza, tylko w nieco nowym ciele”.

Agregaty prądotwórcze i pompy – praca na postoju

W czasach PRL nie było niczym dziwnym, że silnik z ciągnika pracował stacjonarnie. Fabryka WSM Andrychów oraz inne zakłady czy POM-y oferowały zestawy z silnikiem S312C do:

  • agregatów prądotwórczych 10–15 kW,
  • pomp do nawadniania pól i odwadniania wykopów,
  • zestawów do napędu młocarni, śrutowników i sieczkarni.

Wystarczyło umieścić sam silnik, zbiornik paliwa, chłodnicę na ramie nośnej – i gotowe. Rolnicy chwalili sobie te zestawy za prostotę, łatwy rozruch i oszczędność paliwa. Dziś takie egzemplarze bywają jeszcze sprawne, choć już głównie jako ciekawostki dla kolekcjonerów.

Silnik S312C
Ten silnik pracował wcześniej w agregacie prądotwórczym, fot. Mateusz Wasak

Maszyny komunalne i budowlane – walec drogowy i spółdzielcze „dziwolągi”

Niewielki, dwucylindrowy diesel S312C był idealny do lekkich walców drogowych używanych przy remontach chodników i dróg osiedlowych. W wielu spółdzielniach mieszkaniowych i przedsiębiorstwach komunalnych pracowały maszyny oparte na podzespołach z C-330 – z S312C jako napędem.

W archiwach znaleźć można również zdjęcia różnych wózków warsztatowych, platform transportowych, a nawet żurawi pomocniczych napędzanych tym silnikiem. Choć nie były to konstrukcje seryjne, często opierały się na sprawdzonych mechanizmach Ursusa.

Maszyny rolnicze – kombajny i opryskiwacze samojezdne

Na początku lat 80. podejmowano próby montowania silnika S312C w kombajnach ziemniaczanych oraz specjalistycznych opryskiwaczach. Konstrukcje te często były eksperymentalne – tworzone przez zakłady rzemieślnicze lub instytuty badawcze. Jednak sam silnik sprawdzał się dobrze: cichy, niezawodny i co bardzo istotne w takich konstrukcjach, odporny na przegrzanie.

W latach 90. w kilku gospodarstwach można było spotkać samodzielnie zbudowane samojezdne maszyny paszowe lub rozrzutniki obornika, które korzystały z tego silnika jako źródła mocy.

Sprzęgło C-330
W kupionym przez nas silniku na szczęście sprzęgło pasowało, fot. Mateusz Wasak

Wojsko i eksport – wersje specjalne

Nieco mniej znanym epizodem jest użycie silnika S312C w wersjach eksportowych i wojskowych. W dokumentach Fabryki Ursus pojawiają się wzmianki o:

  • wersjach tropikalnych (z filtrem cyklonowym i wydajniejszym chłodzeniem),
  • maszynach wysyłanych do NRD, na Węgry, a nawet do krajów Afryki.

Wojsko wykorzystywało także silniki S312C jako źródło zasilania w mobilnych zestawach energetycznych, a także w warsztatach kontenerowych.

Dlaczego S312C był tak popularny?

Silnik ten był:

  • prosty w budowie (OHV, dwucylindrowy, chłodzony cieczą),
  • łatwy do naprawy „w polu”,- oszczędny – palił około 2,5–3,5 l/h przy pracy ciągłej,
  •  odporny na przeciążenia i przegrzewanie,
  • dostępny w kraju i tani w eksploatacji.

Na koniec – ciekawostka kolekcjonerska

Niektórzy pasjonaci techniki odnawiają dziś stacjonarne wersje silników S312C i uruchamiają je na pokazach maszyn zabytkowych. Charakterystyczny klekot „trzydziestki” na postoju budzi wspomnienia i szacunek – bo choć to tylko dwa cylindry, to potrafią pracować bez awarii przez dziesięciolecia.

Jeśli masz w stodole starą pompę albo agregat z silnikiem od C-330 – nie wyrzucaj go. To kawał historii polskiej mechanizacji, który wciąż może się przydać. A nawet jeśli nie – to przynajmniej warto go uruchomić na zlocie, żeby młodsi usłyszeli, jak brzmi prawdziwy Ursus.

reklama
baner SDF
reklama
Baner podcasty
14 KOMENTARZE
  1. Jeden z lepszych silników wyprodukowanych przez polską myśl techniczną .Prosty i niezawodny . Jeszcze jedno zastosowanie tego silnika o którym nie było tu mowy to napęd w kutrach rybackich. Warkot silnika na kutrze rybackim – typowa 30 . Rozmawiałem z rybakiem niezawodny silnik. Silnik z odprężnikiem który nawet przy słabym akumulatorze zapalił 👍

    • W kutrach były raczej jednostki “Puck” jedno i dwucylindrowe. Są podobne ale nie wiem czy dzieliły osprzęt lub jakieś części główne.

ZOSTAW KOMENTARZ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Przeczytaj także

None found

Najpopularniejsze artykuły

None found

ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)
INNE ARTYKUŁY AUTORA




NAJNOWSZE WIADOMOŚCI