Choć podobno człowiek jest niezastąpiony, to robotyzacja przemysłu udowadnia, że wcale tak nie jest, a na pewno nie musi być. Czy jednak robotyzacja w rolnictwie ma przyszłość? Postanowiliśmy to sprawdzić i spuszczamy autonomicznego robota AgBot 5,115 ze smyczy. Niech pracuje sam.
Żyjemy w ciekawych czasach, w których jesteśmy świadkami wielkich przemian w samym rolnictwie i mechanizacji. Rozwija się ona w tak ogromnym tempie, że dziś trudno nadążyć za nowinkami, jakie wchodzą do codziennego użytku w gospodarstwie. Jedynie co jeszcze jest stałe, to ludzka praca. Ale czas to zmienić, bo okazuje się, że praca człowieka zaczyna być bardzo droga. A dla wielu zbyt droga.
Będąc właścicielami gospodarstwa kupujemy wciąż większe, lepsze i wygodniejsze ciągniki. Robimy tak dlatego, żeby ułatwić sobie pracę, stała się ona bardziej komfortowa i wykonywać ją szybciej. Jednak nie wyceniamy materialnie swojego własnego czasu poświęconego pracy, ale zatrudniając pracownika, już tak. Chce on zazwyczaj pracować osiem godzin dziennie i przez pięć dni w tygodniu. Za więcej godzin pracy musimy dodatkowo zapłacić, no i jeszcze obowiązkowy urlop oraz czasem chorobowe L4. Ziemia jednak nie będzie czekać i potrzebuje dużo więcej uwagi niż tylko 40 godzin w miesiącu za które trzeba coraz więcej zapłacić wliczając w pensję podatki i ZUS.

rozłożenie masy na glebę. fot. Adam Ładowski
Zastąpić traktorzystę robotem
Wypłaty i obciążenia fiskalne, to w skali roku olbrzymie koszty jakim jest obciążone gospodarstwo, a jak mamy więcej pracowników, to i więcej kosztów. Oczywiście, jeśli są chętni do takiej pracy, a o nich coraz trudniej. Problem ten jest coraz bardziej widoczny w Polsce, a na Zachodzie znany jest od wielu lat. Coraz trudniej o dobrego traktorzystę i coraz więcej kosztuje jego praca. Warunki takie wymagają, żeby w trybie pilnym pojawiła się jakaś rozsądna alternatywa.
Czym więc zastąpić drogi w użytkowaniu “czynnik ludzki”? Oczywiście jak w przypadku produkcyjnych gałęzi przemysłu – robotem. Jednak praca na roli stawia zupełnie inne wymagania takim maszynom i tu tkwił przez lata dość poważny problem techniczny. Ostatnie lata w galopującej mechanizacji rolnictwa wykorzystującej najnowsze dziedziny nauki pokazały, że problem stworzenia inteligentnej maszyny rolniczej przestał istnieć. Agroroboty już nie tylko sieją, pielą i nawożą, ale służą do ciężkich prac polowych z powodzeniem zastępując ciągnik i oczywiście jego operatora.

napędzane elektrycznie wałki WOM. fot. Adam Ładowski
AgBot 5,115 to 8 ton robota
Takiego agrorobota firmy AgXeed można było zobaczyć na ostatnich targach w Bednarach, a już dziś wjechał na pola. Wjechał i to naprawdę na grubo, bo tą maszynę trudno nazwać filigranową. AgBot 5,115 waży osiem ton i przypomina trochę roboty z filmu “Terminator”. Jednak bez obaw, tak naprawdę to w pełni zautomatyzowany, bezpieczny i inteligentny ciągnik rolniczy. Nie ma karabinów, a jedyną “wyrzutnię” jaką w nim znajdziemy, to końcówka rury tłumika (czystych) spalin, bo to taki niby diesel, ale jednak elektryk.

Autonomicznny robotraktor doskonale radził sobie sam. fot. Adam Ładowski
W sensie technicznego napędu ten agrorobot posiada szeregowy napęd hybrydowy. Oznacza to, że zamontowany w nim 156- konny silnik diesla firmy Deutz A.G. o pojemności 4,1 litra napędza generator prądu. Przekazywany jest on do silników elektrycznych zamontowanych na kołach napędowych. Te z kolei wprawiają w ruch gąsienice, co jak się okazuje w praktyce ma spory sens. Dzięki gąsienicom cała masa robociągnika rozłożona jest równomiernie na glebę nie niszcząc jej oraz niebotycznie zwiększamy uciąg ten maszyny. Uciąg jest tu potrzebny, bo AgBot będą ciągnikiem posiada niemal wszystkie jego funkcje polowe.
W zależności od potrzeb możemy tu znaleźć przedni i tylny TUZ kat.3 z ośmioma tonami udźwigu oraz całą kompletną hydraulikę z wieloma wyjściami sterowaną pompą o wydatku 85 l/min i ciśnieniu 210 barów. Dzięki temu możemy do tego agrorobota zaczepić niemal każdą standardową maszynę rolniczą jaką agregujemy z normalnym ciągnikiem. Uzupełniając jego funkcjonalność, AgBot może posiadać napędzany elektrycznie przedni i tylny wałek odbioru mocy o znormalizowanych w rolnictwie prędkościach obrotów.

Jak pracuje AgBot?
W czasie pokazów polowych agrorobota firmy AgXeed pod Gogolinem mogliśmy się przekonać, że przyszłość rolnictwa może tak właśnie wyglądać. AgBot 5,115 wykorzystując pozycjonowanie GPS i mapę pola dokładnie wiedział gdzie się poruszać. Do jedynych zadań operatora było fizyczne przyłączenie do niego maszyny rolniczej i zdalny nadzór nad jego pracą. Przez ekran smartfona i laptopa można było obserwować widok z kamer umieszczonych na szczycie robota. Laserowa wiązka lidaru przeczesywała otoczenie maszyny skanując go w poszukiwaniu przeszkód i zagrożeń. System bezpieczeństwa uzupełniany był przez czujniki ultradźwiękowe i radarowe umieszczone na zderzakach robota.

dbają też dwie kamery, czyjniki ultradźwiękowe i radar. fot. Adam
Ładowski
To wszystko czyni z AgBota całkowicie autonomicznym ciągnikiem rolniczym mogącym pracować realnie przez niemal całą dobę z przerwą jedynie na uzupełnienie paliwa w pojemnym zbiorniku. Nadzór, bo ze względu na przepisy prawa jest konieczny, odbywa się z aplikacji online lub za pomocą pilota zdalnego sterowania. Jak mogliśmy się przekonać w czasie pokazów, nie był on konieczny i agrorobot dość intensywnie wykonywał zaprogramowane działania.
AgBot 5,115 ciągnący za sobą szeroką kosiarkę Canguro Fischer Factory dość sprawnie radził sobie z mulczowaniem dosyć wilgotnego pola pod Gogolinem. Napędzany elektrycznie wałek WOM o potężnym i elektronicznie sterowanym momencie obrotowym płynnie, bez szarpnięć napędzał sześć wirujących ostrzy kosiarki. Kolejne samodzielne przejazdy agrorobota zostawiały za sobą czysty ślad i widać było, że nie sprawia to robotowi żadnego problemu.

agrorobota AgBot 5,115. fot. Adam Ładowski
Na tak przygotowane pole wjechał AgBot do którego chwilę wcześniej obsługa Agrihandlera podłączyła 3-metrowy kultywator Alpego Cayman. Ta wymagająca mocy i uciągu ciągnika maszyna została lekko podniesiona przez podnośnik AgBota i ruszyła do pracy. W jednej chwili okazało się, że rozwiązanie gąsienicowego napędu znakomicie się sprawdza, a agrorobot nie wymaga przedniego obciążnika. Przyglądając się kolejnym przejazdom robota agregowanego z kultywatorem widać było jak jest on dobrze wyważony. Mimo dość wilgotnego podłoża, ten 8-tonowy i obciążony kultywatorem robociągnik sprawnie zawracał na uwrociach i nie powodował naruszenia wierzchniej warstwy gleby.
Taka czeka nas przyszłość – władanie robotami
Czy agroroboty takie jak AgBot zastąpią ludzi w rolnictwie? Na pewno nie od jutra i nie w każdym przypadku, ale tego, że masowo pojawią się na polach możemy być pewni. Już dziś ponad 50 autonomicznych ciągników AgBot 5,115 pracuje na polach Europy, a jest to dopiero początek robotyzacji rolnictwa. W najbliższej przyszłości musimy nauczyć się współpracować z agrorobotami, których będzie w gospodarstwach tylko przybywać. Czeka nas-rolników także poważna zmiana w sposobie zarządzania takim robotycznym gospodarstwem, bo staniemy się władcami naszych agrorobotów, a te raczej się nie zbuntują.
Raczej.











