Dokrzewianie plantacji zbóż jest niezbędne w plantacjach rzadkich, które nie rozkrzewiły się przed zimą. W nich wiosenna dawka nawożenia azotem będzie większa, ma za zadanie być uderzeniową i pobudzić rośliny do krzewienia.
Wysoka dawka startowa azotu w słabo rozkrzewione zboża ma nie tylko odpowiedzieć na potrzeby pokarmowe zbóż, ale również zabezpieczyć pewną ilość składnika w glebie. Dlatego dobrym rozwiązaniem wydają się nawozy zawierające obie formy azotu – działające szybko i wolniej.
Zobacz!!! Jak nawozić zboża w tym sezonie
Azot w glebie ulega procesom przemiany, a w zależności od zastosowanej formy nawozu jest on bardziej lub mniej dostępny dla roślin. Tempo rozpuszczania granul nawozu i przemieszczania się azotu w glebie zależy od jej uwilgocenia. Część azotu z nawozu zostaje pobrana przez rośliny i odpowiada bieżącym potrzebom – dokrzewianiu. Pozostała ilość zachowana jest glebie (zwłaszcza w początku wiosny, przy chłodniejszych warunkach) na późniejsze fazy rozwojowe. Uwydatnia się tu rola, jaką odgrywają wolniej działające formy azotu w nawozach.
W plantacjach rzadkich, które wymagają dokrzewienia w pierwszej dawce powinno podać się 50-70 proc. azotu, który planuje dostarczyć się w pszenicę ozimą. Dla takich plantacji w praktyce oznacza to aplikację ok. 70-100 kg N/ha.
Chcąc uzyskać efekt pobudzenia do krzewienia należy opierać się o nawozy, w których część składnika jest w formie azotanowej (N-NO3-), np. saletra amonowej, saletra wapniowo-amonowa lub saletrzak. Szybko działająca forma saletrzana oddziałując na gospodarkę hormonalną, pobudza rośliny do krzewienia, ale może osłabić ich mrozoodporność. Dlatego pod uwagę powinniśmy brać prognozę pogody. Warto wiedzieć, że w glebach kwaśnych lepiej jest pobierana forma saletrzana (N-NO3-), podczas gdy w glebach o odczynie obojętnym forma amonowa (N-NH4+).