fbpx

Dochodowość gospodarstw rolnych jest coraz niższa, a Wspólna Polityka Rolna nie sprzyja jej wzrostowi

Polska wieś jest ogromnym rezerwuarem możliwości, ogromnym bogactwem i zasobem. Nie wolno o polskiej wsi myśleć w kategoriach problemu, obszaru szczególnej troski. Mieszkańcy wsi nie są ludźmi specjalnej troski – mówił Jan Krzysztof Ardanowski po posiedzeniu Rady ds. Rolnictwa i Rozwoju Wsi przy Prezydencie RP które odbyło się 17 maja.  

Tematem posiedzenia były nowe możliwości rozwoju obszarów wiejskich przez uzyskanie dodatkowych źródeł dochodu wskutek reorientacji zawodowej mieszkańców wsi, nowych form działalności gospodarstw rolnych, opracowania przez gminy wiejskie miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego.  

– Pragnę zaznaczyć, że jest to już XXII posiedzenie Rady – powiedział przewodniczący Rady J. K. Ardanowski. – Jest to najbardziej aktywna rada z działających na rzecz rozwiązywania problemów w Polsce. 

Przewodniczący Ardanowski powiedział, że raport Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN, w którym zawarta jest charakterystyka ostatnich 10 lat na obszarach wiejskich jednoznacznie wskazuje, że gminy wiejskie, gdzie dominuje rolnictwo, mają problemy i bez dodatkowych źródeł będą przeżywały regres. Przyczyną tych problemów są niskie dochody rolników, brak miejsc pracy poza rolnictwem i w efekcie wyludnianie wsi.  

Dochodowość gospodarstw rolnych jest coraz niższa, a jej wzrostowi nie sprzyja obecna Wspólna Polityka Rolna.  

– Obserwujemy zjawisko, w tym roku, pierwszym roku nowej perspektywy finansowej wspólnej polityki rolnej, jest to szczególnie widoczne, że wielu rolników nie chce składać wnioski o dopłaty – mówił przewodniczący Rady ds. Rolnictwa. – Dość powiedzieć, że do 15 maja tylko ok. 0,5 mln gospodarstw złożyło wnioski o dopłaty bezpośrednie, co skutkowało koniecznością przedłużenia terminu składania wniosków. Nie wynika to z opieszałości rolników, ale z faktu komplikacji polityki rolnej, biurokracji i konieczności poddawania się rozlicznym kontrolom. To jeszcze bardziej zmniejszy dochody, które gospodarstwa uzyskują.   

Konieczne dla rozwoju obszarów wiejskich jest znalezienie alternatywnych możliwości dochodów, czemu musi temu towarzyszyć reorientacja zawodowa ludzi, którzy nie mogą utrzymać się z rolnictwa. Dowodem na to, jak ważna jest to sprawa, jest sprawozdanie, które przedstawił dyr. KPODR dr Ryszard Zarudzki – z przeprowadzonych przez Ośrodek analiz wynika, że na 67 tys. gospodarstw w woj. kujawsko-pomorskim ponad 40 tys. osób powinno znaleźć nowy sposób zarabiania pieniędzy.  

Należy zachęcać gospodarstwa rolne do pewnych nowych działań w ramach prowadzonej działalności.  

– To jest na pewno przetwórstwo na niewielką skalę, rolniczy handel detaliczny, sprzedaż bezpośrednia: tu trzeba uczynić wszystko, żeby zachęcać rolników do działalności w krótkich łańcuchach dostaw – mówił przewodniczący Ardanowski. Zwrócił jednak uwagę na to, że wielu rolników już prowadzących tego typu działalność zastanawia się nad jej kontynuacją z powodu dolegliwości różnego rodzaju kontroli weterynaryjnych, sanitarnych; takie kontrole przy niewielkiej skali przetwórstwa kontrole powinny być mniej rygorystyczne. 

– Zachęcam i zwracam się z prośbą do Ministerstwa Rolnictwa i inspekcji odpowiedzialnych za bezpieczeństwo żywności o większą akcję edukacyjną dla rolników w tych kwestiach, a nie wyciąganie od razu bloczka z mandatami i zniechęcanie do takiej działalności – zaapelował J. K. Ardanowski. – Nam wszystkim powinno zależeć na tym, by takich gospodarstw było jak najwięcej. Nie dopuszczam myśli, że takie działania ze strony inspekcji są podyktowane stronnicze, wspierające większe zakłady przetwórcze, które traktują rolniczy handel detaliczny jako konkurencję.  

Rolniczy Handel Detaliczny nie jest konkurencją ilościową dla zakładów przetwórczych, ale jest konkurencją jakościową; zniechęcanie rolników do takiego handlu może wynikać z przekonania, że konsumenci będą oczekiwali podobnej jakości żywności od dużych podmiotów handlowych. 

Jednym z pomysłów na rozwój obszarów wiejskich są gospodarstwa opiekuńcze, których jest już w Polsce kilkaset, dedykowane ludziom starszym i niepełnosprawnym; innym pomysłem są zagrody edukacyjne, prowadzone przez przygotowanych zawodowo rolników, ukierunkowane na dzieci – w tym przypadku potrzebne są odpowiednie rozwiązania prawne, by nie utrudniać takiej działalności. 

– Byłem w takim gospodarstwie w Holandii – opowiadał J. K. Ardanowski. – Gospodarstwie absolutnie towarowym, gdzie hodowano bydło i gdzie, przepraszam za wyrażenie, gnoju było po kolana. I to absolutnie nie przeszkadzało w prowadzeniu takiej działalności. Dzieci chodziły w gumowcach, posiłek jadły w stodole na belkach siana. Wydaje się, że w Polsce tego typu gospodarstwo, tego typu praktyka, nie mogłoby funkcjonować.  

– To rodzice ponoszą odpowiedzialność za swoje dzieci – podkreślał Ardanowski. – Jeżeli rodzice to akceptują, to przepisy prawa również powinny na to zezwalać.  

Jest wiele obszarów dla nowych kompetencji zawodowych mieszkańców wsi, które dałyby dodatkowe źródła dochodów. Ale potrzebne są też nowe inwestycje, nowe miejsca pracy na obszarach wiejskich i tu potrzebne są działania prawne. Trzeba pomóc gminom w wykonaniu całościowych miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, ponieważ dziś nie wiadomo, gdzie w tych gminach mogą być wykonywane działania rolnicze, gdzie mieszkalne, przemysłowe, rekreacyjne, usługowe  

– Z tego powodu w całej Polsce pojawiają się konflikty, bo ktoś, kto przeprowadził się z miasta na wieś, kwestionuje prowadzenie gospodarstwa rolnego, bo kogut mu pieje, kombajn młóci – tłumaczył przewodniczący Ardanowski. – We Francji została przyjęta ustawa, na której chcemy się wzorować, która mówi, że praca w gospodarstwie to są elementy dziedzictwa kulturowego wsi i nie mogą być ograniczane.  

Wydzielenie w ramach miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego obszarów funkcjonalnych byłoby korzystne również dla inwestorów, ponieważ jednoznacznie by wskazywało, że oni mają prawo tam budować swoje zakłady; obecnie tacy inwestorzy są często pozywani przed sądy przez mieszkańców wsi, którym przeszkadza działalność nie-rolnicza. 

Przewodniczący Ardanowski powiedział o deklaracjach Ministerstwa Rolnictwa dot. przygotowywania ustaw, które mają rozwiązać problemy inwestycji na obszarach wiejskich.  

Tematem rozmów był też fenomen w skali europejskiej, jakim są Koła Gospodyń Wiejskich.  

– Czuję się w jakiś sposób “ojcem” tych Kół, ponieważ w Sejmie prowadziłem ustawę, która tego dotyczyła – zwierzył się J. K. Ardanowski. – W tej chwili funkcjonuje już 12 700 KGW, wspieranych przez Państwo, działających bardzo aktywnie. Kobiety na wsi często lepiej niż mężczyźni dostrzegają możliwości rozwoju obszarów wiejskich, dlatego sugerujemy Ministerstwu Rolnictwa, by KGW były traktowane jak środowiska, którym w pierwszej kolejności trzeba podpowiadać nowe możliwości. 

– Nie wolno redukować Kół Gospodyń Wiejskich do folkloru – powiedział stanowczo Ardanowski. – To środowisko powinno w większym stopniu być włączone w przemiany obszarów wiejskich.  

– Polska wieś jest ogromnym rezerwuarem możliwości, ogromnym bogactwem i zasobem. Nie wolno o polskiej wsi myśleć w kategoriach problemu, obszaru szczególnej troski. Mieszkańcy wsi nie są ludźmi specjalnej troski. Natomiast pewne procesy muszą być przez państwo wspierane, żeby wieś mogłaby miejscem realizacji aspiracji życiowych, miejscem do życia często lepszym niż blokowiska w miastach – powiedział Jan Krzysztof Ardanowski.  

Zobacz także:

Biorą dopłaty i zwrot podatku akcyzowego, chociaż nie produkują, czyli jak hamuje się rozwój polskiego rolnictwa

McHale - baner - kwiecień 2024
Syngenta baner Treso
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.