Styczniowe ceny rzepaku nadal spadały, a lutowe kontrakty terminowe na rzepak spadły wczoraj w Paryżu o 2,3% do 564,25 euro/t zgodnie z poziomem z poprzedniego miesiąca, ale spadły o 2,5% mniej niż w zeszłym roku i o 3,5% mniej niż na początku roku.
Rzepak wkracza na światowy rynek z Kanady i Australii, wywierając presję na ceny, zwłaszcza biorąc pod uwagę przewidywany wzrost powierzchni upraw w UE. Według prognoz Oil World w 2023 r. kraje UE zwiększą produkcję rzepaku z 19,1 do 19,6 mln ton w 2023 r. w porównaniu z rokiem poprzednim, dzięki powiększeniu areału zasiewów z 5,85 mln ha do 5,94 mln ha.
Obszary zasiewów najbardziej powiększą się we Francji – z 1,23 do 1,31 mln ha i w Niemczech z 1,08 do 1,15 mln ha, a także w krajach skandynawskich, w szczególności w Danii i Szwecji, natomiast w krajach bałtyckich mają spaść o 7%.
Eksperci ABARES przewidują, że w sezonie 2022/23 Australia zbierze 7,3 mln ton rzepaku, co przewyższy ubiegłoroczne rekordowe zbiory o 4%, dzięki 11% zwiększeniu powierzchni zasiewów. Dzięki dobrym opadom przez cały sezon, stan upraw rzepaku był najlepszy od ponad dwóch dekad, więc ostateczne zbiory mogły przekroczyć oficjalne prognozy. Zbiory rzepaku powinny się tam zakończyć w styczniu.
Natomiast na Ukrainie mimo braku ofert spadły również ceny skupu rzepaku, gdyż eksporterzy prawie wstrzymali zakupy w portach, a popyt na zachodnich rubieżach kraju spadł po spadku cen, które w ciągu dwóch tygodni spadły o 20-30 euro/t do 530-540 euro/t. Dodatkowo łagodna zima sprzyja przezimowaniu rzepaku, więc pomimo niewielkiego zmniejszenia powierzchni zasiewów produkcja w 2023 roku może wynieść 2,6-3 mln ton wobec 3,1 mln ton w 2022 roku.
Źródło: The Western Producer