fbpx

Czyżby wielki powrót na fotel ministra rolnictwa po okresie niełaski?

Wiele się ostatnimi czasy spekuluje na temat zmian w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. I to w kontekście najważniejszej osoby w resorcie, czyli ministra rolnictwa. Nie brakuje głosów, że na to stanowisko mógłby wrócić Jan Krzysztof Ardanowski.

Bohater dzisiejszych spekulacji opuścił Ministerstwo Rolnictwa w 2020 roku po zamieszaniu związanym z tzw. piątką Kaczyńskiego, której, wraz z niewielką grupą działłaczy Prawa i Sprawiedliwości zdecydowanie się sprzeciwił. Zastąpił go wówczas jeden z twórców tej bardzo niepopularnej wśród rolników ustawy (za sprawą której zresztą na ulice Warszawy wyszły tysiące rolników) – Grzegorz Puda, po nim zaś po relatywnie niedługim czasie stery resortu objął Henryk Kowalczyk. Historii kierownictwa w MRiRW tegoż polityka nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Gdyby nie wojna na Ukrainie, Kowalczyk zapewne nadal bez większego zamieszania sprawowałby swój urząd i spokojnie pracował w gmachu przy ul. Wspólnej. Wojna zmieniła jednak wszystko; niekontrolowany napływ ukraińskiego zboża, na który nikt w Ministerstwie w najmniejszy nawet sposób nie zareagował, a który de facto załamał polski rynek zbóż to jedno. Ale nawet nie to spowodowało tak wielką wśród rolników niepopularność ministra. Bowiem pierwszym argumentem podnoszonym przez jego przeciwników w kontekście dymisji są słowa sprzed kilku miesięcy, kiedy to radził rolnikom magazynować zboże, które obecnie miało być droższe. Jakie jest – każdy widzi.

Mamy rok wyborczy. A jednocześnie rok, kiedy sprawy polskiego rolnictwa się bardzo skomplikowały, żeby poza rynkiem zbóż wspomnieć tylko o problemach w branży mleczarskiej, branży trzody chlewnej czy wreszcie coraz szerszą krytyką Planu Strategicznego do Wspólnej Polityki Rolnej. Oczywiście nie na wszystkie wpływ miało Ministerstwo, jednak tak to już w polityce zazwyczaj jest, że kozła ofiarnego znaleźć trzeba. Poniekąd twarzą tej całej kumulacji jest właśnie Henryk Kowalczyk, którego, eufemistycznie mówiąc, rolnicy nie darzą wielką sympatią, co widzieliśmy choćby w Kielcach i w Jasionce. Ardanowski znajduje się na drugim biegunie; otwarcie krytykuje nową WPR i uchodzi raczej za polityka zdecydowanego i skutecznego, takiego, który potrafi, a może przede wszystkim chce o sprawy wsi walczyć. Jak pokazała inicjatywa „murem za Ardanem” cieszy się w końcu pewną popularnością i sentymentem. I chociaż w ostatnich latach popadł w niełaskę najwyższych władz partii rządzącej, teraz może na stanowisko ministra rolnictwa wrócić. Można wręcz zaryzykować stwierdzenie, że jeżeli PiS chce wygrać wybory, a bez wsi nie będzie to możliwe, to na to stanowisko wrócić musi.

McHale - baner - kwiecień 2024
Axial Syngenta baner
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

1 KOMENTARZ

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.