fbpx

Czy wiecie, do czego służy ta maszyna?

Czy zastanawialiście się kiedyś, jak zbiera się w sposób maszynowy uprawy nieco mniej popularne w naszym kraju, ale przecież równie ważne dla nas wszystkich? Na przykład chociażby lawendę? Odpowiedź na to pytanie znaleźliśmy na stoisku firmy Bonino.

Baner seminaria uprawowe

Wszystko zaczęło się w roku 1946, kiedy to Antonio Bonino postanowił założyć warsztat zajmujący się naprawą maszyn rolniczych w okolicy miasta Cuneo w zachodnich Włoszech. Gdy opadła wojenna wrzawa, była to dość popularna decyzja wielu młodych inżynierów czy mechaników, jako że włoski park maszynowy był wówczas w stanie opłakanym, z ogromnymi brakami ale i z ogromnym zapotrzebowaniem na usługi remontowe czy wytwarzanie nowych urządzeń.

Dlatego też w niedługim czasie po uruchomieniu swojego biznesu Antonio przeszedł od napraw do produkcji i to produkcji ściśle związanej z regionem, bowiem konikiem Bonino stały się przyczepy do zbioru zielonek, ale nie tylko. Piemont, jak i leżąca w nim prowincja Cuneo, są znane ze szczególnie fotogenicznych i roztaczających cudowną woń upraw. Cudowną o ile ktoś lubi zapach lawendy, bo właśnie o niej mowa, zaś firma Bonino ma patent na jej łatwy i wydajny zbiór.

Baner ener

Przyczepy Bonino – klasyka lat 70. w nowoczesnym wydaniu

Nim jednak przejdziemy do właściwej maszyny, słów kilka o bardziej klasycznej linii produktowej firmy, bowiem właśnie na samozaładowczych przyczepach bazuje niemal cała oferta firmy. Gdy spojrzeć na gabaryt, to nie robi on na nas specjalnego wrażenia. Od razu przychodzi nam na myśl krajowa produkcja z dawnych lach jak chociażby przyczepy Chojnice, choć wielkościowo raczej bardziej pasowałby tu Horal w specyfikacji górskiej. Właśnie, to jest słowo klucz, bowiem produkcja Bonino jest właśnie skierowana do rolników, którzy swoje zielone użytki posiadają w górach, na pagórkach i siłą rzeczy muszą mieć czym na tych stromiznach pracować.

Przyczepa kosząca, zbierająca i karmiąca 3w1. Uwagę zwracają bębny koszące o dużej średnicy oraz regulowany zaczep, dzięki czemu można kosić i zbierać nieugniecioną trawę fot. GS

Głód ziemi znany z naszych południowych regionów jak Małopolska we Włoszech był jeszcze większy, stąd nawet groźnie wyglądające zbocza w końcu zostały zaadoptowane pod uprawę, a zamiast dostosowywać ziemię do człowieka, człowiek musiał dostosować się do ziemi.

Baner SFD - aktualizacja 29.10.2024

Naturalnie gdy nie można pójść w ilość, trzeba poszukać innej drogi poprawy wydajności. Odpowiedzią firmy Bonino były maszyny wielozadaniowe, na przykład AB20TR, czyli przyczepa, która potrafi zebrać, ale także skosić, a oprócz tego wyładować materiał wprost do koryt podczas przejazdu przez oborę. Karmienie świeżą zielonką jest we Włoszech bardzo popularne, a zatem nie dziwi, że takie 3 w 1 pozwoliło firmie osiągnąć sukces i w zasadzie wystarcza po dziś dzień, bowiem firma wciąż zajmuje się tym w czym jest dobra, a przy okazji wciąż pozostaje firmą rodzinną.

Kombajn do lawendy BE300

Lawendy, ale nie tylko. Z racji doskonałego opanowania produkcji przyczep samozaładowczych jak i takich, które potrafią również kosić, firma postawiła na rozwój grupy produktów serii BE do zbioru różnych roślin, które do tej pory trzeba było kosić ręcznie lub wieloetapowo. W swojej ofercie Bonino ma maszyny potrafiące zbierać po kilka typów roślin jak i takie, które w razie potrzeby można przezbroić, by zwiększyć możliwości. Aktualnie firma ma bogate doświadczenie w zbiorze takich ziół jak: rozmaryn, nać pietruszki, tymianek, rumianek czy liście szpinaku, choć to zapewne nie są ostatnie słowa.

Kombajn ciągany prezentuje się niepozornie, ale od razu można dostrzec, że producent się postarał. Gdzie się da, hydraulika jest poprowadzona rurkami, elementy mające kontakt z roślinami są cynkowane, zaś sterowanie odbywa się elektrycznie, fot. GS

Zaprezentowany model BE300 w targowej specyfikacji poradzi sobie ze zbiorem lawendy, melisy i kocanki. Uwagę przykuwają dwa duże koła przypominające zgrabiarkowe, które są jednak napędzane nie od ziemi, a hydraulicznie, bowiem ich zadaniem jest chwytanie i wprowadzanie rządku roślin wprost pomiędzy dwie nieduże tarcze tnące z czterema obrotowymi ostrzami. Tak, maszyna jest zbudowana w oparciu nie o kosiarkę listwową a coś pomiędzy bębnami a dyskami.

Do napędu służy WOM, ale jest on potrzeby, aby napędzić trzy pompy na maszynie, które wprawiają w ruch efektory. Jest ich niemało tak samo jak elektrozaworów, przewodów, filtrów, a mało tego, maszyna ma nawet własną chłodnicę oleju. W końcu praca we Włoskim słońcu do łatwych nie należy.

Na panelu sterującym widać, ile funkcji jest realizowanych hydraulicznie, w tym proporcjonalna kontrola prędkości obrotowej, koszenia i zbierania. Także poziom zapełnienia kosza jest sygnalizowany lampką, fot. GS

Plusem jest to, że nie potrzeba rozbudowanego ciągnika; wystarczy 50-80 koni w zależności od pochyłości terenu. Maszyna bazuje na serii CB czyli wozach do rozprowadzania pasz, ma jednak nastawki znane z przyczep samozaładowczych oraz oczywiście podbieracz, w tym przypadku z dziewięcioma palcami. Całość wygląda na dość oczywistą, w końcu lawenda czy inne zioła rosną w rzędach, maszyna musi wejść między rzędy, ściąć kwiatostany i przerzucić do jakiegoś zbiornika. Fakt, jednak podczas całych targów nie spotkaliśmy się z niczym podobnym, a zatem w praktyce może być wiele ale, z którymi trzeba się zmierzyć. Firma Bonino ma to za sobą, czego efektem są jej ciekawe maszyny.

ZOSTAW KOMENTARZ

Please enter your comment!
Please enter your name here

Najpopularniejsze posty

None found

Najpopularniejsze artykuły

None found

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.