Czy serwisy maszyn rolniczych mają problem? Okazuje się, że tak i to w przypadku ciągnika za 1,5 mln

Niemal każdą nowoczesną maszynę rolniczą trzeba dziś regularnie serwisować w autoryzowanych punktach producenta. Wymuszają to zarówno warunki gwarancji, jak i skomplikowana technologia, do której samodzielnie nie mamy dostępu. Jednak pojawia się pytanie: czy serwisy maszyn rolniczych mają problem?

reklama
Baner Kuhn Maxima
reklama
baner Interhandler

Czasy w pełni mechanicznych ciągników, kombajnów czy ładowarek już odeszły. Choć nadal są użytkowane, to dziś niemal każda maszyna rolnicza opleciona jest wiązkami przewodów, po których przesyłane są dane o jej pracy. To wszystko sprawia, że do podstawowych narzędzi serwisowych już dawno dołączył komputer diagnostyczny.

To właśnie od odczytania przez program błędów i nieścisłości zaczyna się praca serwisanta nad powierzoną mu przez nas maszyną. Uruchomienie programu diagnostycznego mówi mechanikowi co i gdzie jest nie tak albo gdzie może leżeć przyczyna niesprawności.

reklama
Baner Corner

Serwis to ludzie

Może leżeć, bo nie zapominajmy, że komputerowa diagnostyka to jeden z elementów pełnej informacji o maszynie. Istotna jest jej właściwa interpretacja, a ta należy zawsze do serwisanta. To jego wiedza i doświadczenie sprawiają, że usterka jest szybko znaleziona, a maszyna szybko wraca do właściciela.

reklama
Baner Samasz

Niestety techniczne i elektroniczne skomplikowanie maszyn rolniczych to też poważny problem dla serwisantów. Nie dosyć, że muszą się cały czas szkolić, to jeszcze posiadać odpowiedni sprzęt i aktualne oprogramowanie. To oczywiście niemało kosztuje, a każdy upgrade jest także płatny.

Nawet najlepsze narzędzia to dziś nie wszystko, fot. Adam Ładowski

Problemy serwisów

Problemem dla autoryzowanych serwisów dealerskich jest także utrzymanie wyszkolonego serwisanta, który – nie ukrywajmy tego – ceni swoją wiedzę i którego dealer musi utrzymać. Utrzymać zarówno pod względem pensji i związanych z nią podatków i ZUS-u, ale utrzymać żeby nie odszedł “na swoje” czy nie został podkupiony przez inny serwis.

To wszystko powoduje, że zarówno czynnik ludzki jak i sprzętowy u autoryzowanych dealerów maszyn rolniczych podlegają ciągłym zmianom. Nie wszyscy nad nimi nadążają.

Nowy ciągnik za 1,5 miliona do wymiany

Jakość usług serwisu to jakość wyszkolenia mechaników. To ich wiedza i umiejętności rozwiązywania i diagnozowania problemów technicznych jest kluczowa dla wysokiej jakości usług dealerów.

Wspominamy o tym nie bez przyczyny, bo ostatnio pewien rolnik podzielił się z nami pewnym zdarzeniem, które wiele mówi o jakości usług serwisowych.

W jego rodzinnym gospodarstwie postanowiono kupić nowy duży ciągnik. Po perypetiach z wyborem producenta maszyny i negocjacjach z handlowcami, zapadła decyzja o wyborze niemieckiej marki. Przy wydatku rzędu 1,5 miliona złotych, dokładnie przeanalizowano wszystkie za i przeciw, w tym odległość do najbliższego serwisu dealera i szybkość reakcji serwisu na zgłoszenie.

reklama
Baner SUmi

Pachnący nowością ciągnik przyjechał na podwórko i w kilka dni po odbiorze wyjechał na pole. Tam, w czasie prac nagle stracił moc i chęć jakiejkolwiek współpracy z doczepioną maszyną i operatorem. Na desce rozdzielczej zabłysnęła feria barwnych światełek i było po robocie. Na szczęście do gospodarstwa nie było daleko i udało się samodzielnie zjechać.

Wiedza doświadczonego serwisanta jest bezcenna, fot. Adam Ładowski

Serwis bada i bada i bada… i nic

Wezwany natychmiast serwis rozpoczął diagnostykę ciągnika, która wykazała szereg różnych usterek. Wyświetlane kody błędów były jednak niejednoznaczne i w każdej następnej próbie kontrolnej okazywały się inne. Serwisanci byli bezsilni i rozkładali ręce, a kolejne próby zdiagnozowania przyczyny niesprawności nowego ciągnika nie przyniosły rozwiązania problemu.

Jak można się domyślać, właściciel nie był zachwycony takim obrotem sprawy. Mijały kolejne dni, w czasie których serwisanci badali ciągnik, a rozwiązanie problemu było nadal tajemnicą. Nowy, horrendalnie drogi traktor się “zbiesił” i nie dość, że nie chciał działać, to jeszcze nie chciał współpracować z serwisem.

Chcę nowy sprawny ciągnik! – żąda rolnik

I tak mijały kolejne dni, a rolnik tracił cierpliwość. W końcu zażądał od dealera natychmiastowej wymiany ciągnika na taki sam nowy (i oczywiście całkowicie sprawny) model maszyny. Dealer niechętny takiemu rozwiązaniu wziął na siebie wszystkie koszty związane z doprowadzeniem ciągnika do użytku.

W końcu po długotrwałych badaniach technicznych w autoryzowanym serwisie postanowiono o całkowitej wymianie instalacji elektrycznej. Nowy ciągnik rozebrano niemal w mak i wymieniono każdą wiązkę i każdy przewód elektryczny w tej maszynie.

Często przyczyną niesprawności ciągnika jest błaha usterka elektryczna, fot. Adam Ładowski

I co, naprawili?

Tak, naprawili. Wyprucie wszystkich kabli i zastąpienie ich nowymi pomogło, a ciągnik zaczął normalnie pracować. Każda kolejna kontrola diagnostyczna wskazywała, że maszyna jest całkowicie sprawna technicznie.

Awaria została naprawiona, a ciągnik wrócił do właściciela, który po takim falstarcie swojej maszyny, powoli się już do niej przekonuje.

Pyta jednak: czy teraz po rozebraniu w pył całego traktora i wymianie instalacji, jest on jeszcze tyle wart w odsprzedaży, czy jego wartość nie zmalała?

Na to pytanie serwis nie odpowiedział.

reklama
Baner McHale
reklama
reklama

ZOSTAW KOMENTARZ

Please enter your comment!
Please enter your name here

ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)
INNE ARTYKUŁY AUTORA




NAJNOWSZE WIADOMOŚCI