Od dłuższego już czasu w Unii Europejskiej toczą się zażarte dyskusje, czy olej napędowy w najbliższej, przewidywalnej przyszłości może zostać zastąpiony przez inne nośniki energii.
Jednej ze stron przewodzi federalny minister rolnictwa Niemiec Cem Özdemir, który potwierdził ostatnio, że w najbliższej przyszłości Niemcy zamierzają zmniejszać przetwarzanie zboża na biopaliwo. Inaczej sytuację oceniają eksperci z branży maszynowej, którzy mówią, że olej napędowy, zwłaszcza biodiesel, będzie nadal potrzebny w rolnictwie.
Cem Özdemir mówi o dalszym ograniczaniu wykorzystania kukurydzy, rzepaku i zboża do przetwarzania na biodiesel oraz w końcu całkowitym zaprzestaniu ich stosowania.
Inaczej jednak sytuację oceniają przedstawiciele branży maszynowej, którzy podkreślają, że biopaliwa jeszcze długo będą potrzebne w tej branży.
– W perspektywie krótkoterminowej zrównoważone biopaliwa, takie jak olej roślinny lub biodiesel, są jedynym sposobem na znaczne ograniczenie emisji CO2 z maszyn rolniczych oraz zwiększenia bezpieczeństwa rolnictwa w sytuacjach kryzysowych poprzez uniezależnienie się od paliw kopalnych – mówi prof. dr hab. Peter Pickel z firmy John Deere.
Podobne zdanie ma Patrick Ahlbrand z firmy Claas, który uważa, że maszyny z alternatywnymi napędami nie zastąpią w najbliższej przyszłości technologii diesla. – Największym wyzwaniem związanym z alternatywnymi koncepcjami napędu nadal jest zapewnienie niezbędnych zasięgów przy praktycznej masie i przestrzeni montażowej – mówi.
Również dr Tobias Ehrhard, dyrektor zarządzający stowarzyszenia branżowego VDMA Agricultural Engineering, postrzega biopaliwa jako centralny element w miksie energetycznym przyszłości. Uważa on, że potrzebny jest jasny plan działania dla paliw alternatywnych w rolnictwie i poza nim.
Jednakże mimo zapewnień stowarzyszeń i producentów o tym, że w najbliższej przyszłości rolnictwo nie obejdzie się bez oleju napędowego czy biodiesla, ich wycofywanie jest forsowane politycznie i na chwilę obecną ciężko jednoznacznie stwierdzić, która opcja zwycięży.
Jednocześnie producenci maszyn nie zostają w tyle i cały czas rozwijają technologie napędów alternatywnych. Dla przykładu Christoph Gröblinghoff z firmy Fendt, mówi, że jego inżynierowie pracują „na pełnych obrotach” nad rozwiązaniami alternatywnymi. Mocno wierzy on w to, że od 2030 r. firma będzie w stanie wprowadzić na rynek ciągniki napędzane wodorem, które będą nie tylko praktyczne, ale i nie odbiegające cenowo zbyt mocno od tradycyjnych modeli.