fbpx

Co dzieje się wiosną na polach…? I dlaczego to jest takie ważne

Nareszcie nadeszła wiosna, za nami pierwsze lustracje pól połączone z oceną przezimowania roślin i stanu upraw. Tam, gdzie obsada i kondycja roślin po zimie jest zła – trzeba dokonać szczegółowej analizy i podjąć męską decyzję – zlikwidować plantację i przesiać pole innymi roślinami, np. zbożami jarymi, kukurydzą, burakami cukrowymi, albo pozostawić plantację i ją ratować.

Z informacji, które posiadam rzepak ozimy i zboża ozime przezimowały w Polsce różnie, ale prawie wszędzie na plantacjach wystąpiły większe lub mniejsze uszkodzenia roślin, spowodowane różnymi czynnikami atmosferycznymi. Niektóre plantacje są na granicy ekonomicznej opłacalności ich dalszej uprawy i prawdopodobnie będą wymagały likwidacji. Sytuację komplikują porażenia roślin przez różnego rodzaju patogeny grzybowe i bakteryjne, do których doszło już w czasie zimy pod śniegiem, albo lodem, a na wiosnę zjawisko to się jeszcze bardziej nasiliło. Na zbożach obserwuje się pleśń śniegową, a na rzepaku szarą pleśń i suchą zgniliznę kapustnych. To komplikuje dodatkowo sytuację i pogarsza i tak nienajlepszą kondycję roślin, nadwątloną długotrwałą zimą.
W warunkach tajania śniegów i deszczy wiosennych może dojść do okresowego zalewania pól uprawnych. Przy dłuższym zalewie pól rośliny uprawne wymakają, a szczególnie niebezpieczne są wtedy okresy wyższej temperatury, która wzmaga intensywność procesów oddechowych. W tym przypadku nawet obfitsze opady mogą zwłaszcza na glebach mało przepuszczalnych spowodować niedostatek tlenu, szczególnie, gdy w glebie jest mała zawartość koloidów glebowych i związków próchnicznych, które absorbują szkodliwe wydzieliny korzeniowe i bakteryjne. Przy nadmiarze wody w glebie korzenie roślin nie mogą oddychać tlenowo, a oddychanie beztlenowe ze względu na mały efekt energetyczny oraz z powodu trującego działania powstających tu produktów nie może podtrzymać wegetacji rośliny. Ponadto wytwarzają się warunki beztlenowego rozkładu materii organicznej, a jej powolny rozpad i niecałkowite zmineralizowanie stają się przyczyną zmniejszenia się ilości rozpuszczalnych związków mineralnych. Czynnikiem hamującym proces wzrostu jest więc brak tlenu, co prowadzi do zahamowania oddychania tlenowego w częściach wzrostowych rośliny i braku energii pochodzącej z oddychania warunkującej procesy biochemiczne. W wyniku tego procesu rośliny bardzo szybko słabną, pogarsza się ich odporność na inne niekorzystne czynniki zewnętrzne i chorobotwórcze.
Ale nawet tam, gdzie obsada i kondycja roślin jest prawidłowa, to również jest dobry czas na decyzję – jak wpłynąć na intensywny wzrost upraw polowych w okresie wegetacji, zaczynając od ich dobrego startu. Pomoże nam w tym analiza procesów życiowych zachodzących w samych roślinach, a także przyjrzenie się jak możemy wpłynąć na ich przebieg, po to, by uzyskać lepszy rozwój roślin już teraz, a w przyszłości uzyskać wysokie plony dobrej jakości.
Z nastaniem wiosny i ruszeniem wegetacji, proces wzrostu roślin uprawnych staje się jeszcze bardziej zależny od grupy czynników zewnętrznych, takich jak temperatura, woda, światło, dostępność składników mineralnych i innych. W okresie spoczynku rośliny narażone są oczywiście na niekorzystny wpływ czynników zewnętrznych, głównie atmosferycznych, ale w nieci innym wymiarze, bo rośliny znajdują się wówczas w okresie spoczynku, a ich funkcje życiowe ograniczone są wówczas do niezbędnego minimum.
Wzrost roślin przebiega w określonych granicach temperatury, a jego intensywność zwiększa się od wartości jej minimum np. 0?-5 ? C ( zboża ) , 5?- 10? C ( kukurydza ), aż do wartości optymalnej dla każdego gatunku. W ciągu dnia temperatury rzadko przekraczają jednak wartości optymalne, natomiast czynnikiem zdecydowanie hamującym wzrost są zbyt niskie temperatury w nocy, z czym spotykamy się zwłaszcza w okresie wczesnowiosennym. W takiej sytuacji może dochodzić do zahamowania wzrostu roślin uprawnych, mogą one wykazywać większą wrażliwość na zmiany temperatury oraz mogą być bardziej podatne na infekcje różnych patogenów chorobotwórczych.
Wpływ temperatury na procesy zachodzące w roślinach widoczny jest również w późniejszych fazach ich rozwoju. Np. jeśli w okresie dojrzewania ziarniaków zbóż występują upały i ma miejsce niedostatek wody, wówczas proces ten zostaje skrócony, a synteza związków zapasowych w bielmie ulega częściowemu zahamowaniu. W rezultacie powstają ziarna drobne, źle wypełnione o wyglądzie szklistym. Ale temperatura to nie jedyny czynnik, który wpływa na procesy życiowe roślin. W roślinach wzrost uzależniony jest bardzo mocno od intensywności fotosyntezy. Światło jest czynnikiem wywierającym silny wpływ na przebieg procesów fizjologicznych rośliny, zwłaszcza w procesie asymilacji dwutlenku węgla, a także w procesie oddychania i transpiracji. Wszystko to wpływa na wzrost i całokształt plonowania roślin uprawnych.
Kolejnym ważnym czynnikiem w procesach życiowych rośliny jest woda. Procesy syntezy biochemicznej odbywają się tylko przy dostatecznym nasyceniu rośliny wodą (przy dobrym turgorze). Także wzrost komórek w organach rosnących odbywa się kosztem zwiększenia w komórce ilości wody. Gdy mamy do czynienia z ujemnym bilansem wodnym, wówczas ma miejsce przewaga strat wody na skutek jej parowania z powierzchni rośliny (transpiracji) nad jej pobieraniem przez system korzeniowy w glebie. Przy długotrwałym działaniu suszy następuje przyhamowanie wzrostu, mają miejsce zaburzenia rozwojowe, spada plonowanie, a nawet ma miejsce obumieranie roślin oraz zostają ograniczone lub całkowicie wyhamowane procesy syntezy materii organicznej. Przy zmniejszonym bilansie wody w roślinie nadal zachodzą procesy oddychania, przez co dochodzi do wyczerpania węglowodanów. Susza doprowadza więc roślinę do stanu głodu. Powoduje to ujemne skutki dla dalszego rozwoju roślin, nawet w razie późniejszej poprawy warunków wodnych. Tak więc zahamowanie wzrostu aparatu asymilacyjnego oraz wygłodzenie roślin na skutek niedostatku wody, to zasadnicze przyczyny niskiego plonowania upraw polowych po okresie suszy.
Na wzrost roślin uprawnych wpływają również składniki mineralne dostępne dla korzeni w glebie, a niedostateczna ich ilość w formie przyswajalnej hamuje lub uniemożliwia wzrost roślin. Dodatkowo nieumiejętne nawożenie może spowodować przejściowe zasolenie gleby. Niestety zjawisko to jest nawet dosyć często spotykane. Szkodliwe działanie gleb zasolonych na rośliny wynika z nadmiernej siły ssącej tych gleb oraz zabójczego działania wysokich stężeń soli mineralnych na komórki roślinne. Wysoka siła ssąca powoduje suszę fizjologiczną. Nasze rośliny uprawne nie są odporne na zasolenie gleby, chociaż istnieją między nimi różnice wrażliwości, a najbardziej tolerancyjny na zasolenie jest burak.
Ujemnie działają na wzrost roślin substancje o charakterze związków trujących, jak np. sole metali ciężkich lub pestycydy. W naturalnych warunkach glebowych, związki te na skutek adsorpcji i wchodzenia w reakcję z innymi składnikami gleby lub na skutek działalności mikroorganizmów, mogą szybko tracić swoje szkodliwe właściwości ulegając tzw. inaktywacji. Ponadto występujące w glebie związki próchniczne są sorbentami i mogą wiązać znaczne ilości różnych substancji, w tym także toksycznych. Stwierdzono, że związki próchniczne dodatkowo przyczyniają się do stymulacji wzrostu systemu korzeniowego roślin.
Żywy organizm roślinny posiada specyficzny układ autoregulacyjny, utrzymujący równowagę w przepływie energii, przy czym warunkiem rozwoju roślin jest przewaga procesów syntezy przy dostępie energii świetlnej, nad procesami rozkładu pochłaniającymi energię chemiczną zawartą w materii organicznej. Dzięki temu ilość substancji żywej w roślinie się zwiększa i wzrasta jej stan uporządkowania, a tym samym wzmaga się potencjał życiowy rośliny.
Tak więc już w okresie wiosennym powinniśmy zadbać o wzmocnienie rozwoju roślin, a jednocześnie o zwiększenie ich potencjalnej produktywności, co przyczyni się do lepszego plonowania upraw polowych i większych ich zbiorów. Metodą prowadzącą do uzyskania takiego efektu jest zastosowanie już we wczesnych stadiach rozwojowych roślin uprawnych (na STARCIE) oprysku dolistnego, płynnym fizjostymulatorem funkcji życiowych rośliny jakim jest PRP EBV. Oddziałuje on na roślinę za pośrednictwem jej części nadziemnych, poprzez związki mineralne, które sprzyjają lepszemu funkcjonowaniu jej komórek.
Produkt ten stymuluje procesy życiowe roślin, wzmacnia ich naturalną odporność, poprawia kondycję – zwłaszcza w sytuacjach stresowych, poprzez zwiększenie ich stanu redoks. Uprawy, na których był stosowany PRP EBV, charakteryzują się również większym, silniejszym i bogatszym systemem korzeniowym, lepiej odżywioną częścią nadziemną rośliny, bardziej regularnym cyklem rozwojowym, dzięki czemu wykorzystują w sposób optymalny swój naturalny potencjał produkcyjny.
Jak już wspomniałem na początku, jeżeli zwiększymy aktywność fizjologiczną rośliny we wczesnym stadium rozwojowym, to należy spodziewać się wzrostu plonowania tej rośliny. Istotna jest faza rozwojowa roślin w momencie stosowania PRP EBV, gdyż pierwszy zabieg należy wykonać w momencie, kiedy w roślinie powstają zawiązki przyszłego, potencjalnego plonu – np. w przypadku rzepaku jest to faza programowania się ilości rozgałęzień jeszcze w okresie jesiennym. Fizjostymulant można wtedy zastosować w fazie 2 liści rozłożonych tworzących rozetę (BBCH 12 do 18) w dawce 2 l/ha. Potem warto jest wzmocnić rozwój roślin opryskiem na wiosnę, po wznowieniu wegetacji, w dawce 1,5 l/ha. W przypadku zbóż należy zastosować pierwszą dawkę w wysokości 2 l/ha jeszcze w okresie krzewienia (faza 25-29), a następną w fazie 40-49 – grubienia pochwy liścia flagowego, w dawce 2l/ha. Dla upraw korzeniowych jak burak czy ziemniak zaczynamy oprysk dawką 2l/ha w fazie 4-6 liścia, a następne zabiegi kontynuujemy zgodnie z zaleceniami w dawkach 2l/ha. W przypadku kukurydzy – zalecamy oprysk w dawce 2l/ha, gdy roślina jest w fazie 4-6 liści, wpływamy więc na wytworzenie się ilości rzędów ziaren w kolbie. Dawka wyższa – 4 l/ha, zastosowana również w tej fazie, jednocześnie wpływa na ilość zawiązków ziaren w poszczególnych rzędach. Podobny efekt można uzyskać stosując drugi oprysk w dawce 2 l/ha w fazie 8-10 liści.
Fizjostymulator ten zawiera minerały, które długotrwale pobudzają samą roślinę do większej aktywności fizjologicznej, a nie działają wyłącznie jako odżywka uzupełniająca składniki pokarmowe liści, z czym spotykamy się stosując różne nawozy dolistne, które wywołują efekt odżywienia rośliny tuż po oprysku. A więc stosując PRP EBV zapewniamy roślinie możliwość zwiększenia zdolności samo wyżywienia się poprzez własny system korzeniowy.
Na skutek krótkotrwałego zadziałania fizjostymulatora roślina wzmaga swoją aktywność fizjologiczną na bardzo długi okres czasu. Obrazowo można to przedstawić następująco: zamiast podać kroplówkę, która ma odżywić i wzmocnić roślinę tylko jednorazowo, na krótką chwilę, można podać szczepionkę, która ma pobudzić, a potem zaktywizować naturalny wewnętrzny potencjał organizmu rośliny do optymalnego funkcjonowania w każdym obszarze, w optymalnym zakresie. W związku z tym produkt możemy zastosować w taki sposób, aby przygotować roślinę do okresu stresowego już na początku wegetacji, a nie wyłącznie jako interwencję w momencie zadziałania stresu na roślinę, w celu ograniczenia jego skutku. Możemy uodpornić roślinę wcześniej na to co może nastąpić w okresie późniejszym. Dlaczego…? Bowiem w sytuacji stresowej roślina już nie funkcjonuje prawidłowo, co wpływa również na jej ograniczone pobieranie, a to na spadek potencjału jej produktywności. Stwierdzono doświadczalnie, że jeśli roślina otrzyma dodatkowy dopływ składników mineralnych we wczesnym stadium, które ją zaktywizują, to zwiększy to jej naturalną odporność na stres, a w konsekwencji doprowadzi do wytworzenia wyższego plonu.
Efekt fizjostymulacji można wykorzystać także stosując oprysk bezpośrednio po zaistniałym dla rośliny stresie. Należy zauważyć jednak, że nie w każdej sytuacji po zastosowaniu fizjostymulanta w okresie stresowym, rośliny zareagują większym plonowaniem. Ważne jest, żeby taki zabieg wykonać jak najszybciej po zadziałaniu na roślinę czynnika stresowego. Jeżeli wykonamy oprysk PRP EBV tak szybko jak tylko możemy, np. w ciągu 12-24 godzin, wówczas nasz produkt zadziała ograniczając skutki stresu dla rośliny. Jeśli jednak, poczekamy z opryskiem kilka dni, wówczas nie stwierdzimy już tak wyraźnego efektu jego działania. Należy jednak pamiętać, że lepiej jest zapobiegać niż przeciwdziałać, dlatego lepiej jest postawić na stymulowanie naturalnej odporności roślin na stresy i ich naturalnego potencjału plonotwórczego już na starcie, na początku rozwoju, bo przyniesie to efekt intensywniejszej aktywności fizjologicznej w okresie całego procesu wegetacji.
Stosując fizjostymulator wpływamy więc na wyższy i jakościowo lepszy plon, przez stymulowanie wewnętrznego potencjału plonotwórczego każdej rośliny oraz jej naturalnych mechanizmów odporności na stres.

McHale - baner - kwiecień 2024
Syngenta baner Treso
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.