Większość działów produkcji rolnej przeżywa kryzys. Czy obecna sytuacja w rolnictwie to echo światowego kryzysu, złej polityki UE, czy popełnionych błędów na szczeblu krajowym? Jakie działania należy poczynić, by rolnicy odczuli poprawę? I w końcu – co czeka producentów rolnych, w świetle tych problemów, w roku 2009? W kolejnej odsłonie naszej sondy na nasze pytania odpowiadają tym razem Maciej Tomasiewicz z Izby Zbożowo-Paszowej oraz Juliusz Młodecki z Krajowego Zrzeszenia Producentów Rzepaku.
<img src=http://www.wrpnowe.home.pl/fotomoje/maciejtomasiewicz.JPG align=right width=200
Maciej Tomasiewicz, Izba Zbożowo-Paszowa:
– Producenci zbóż nie są jedyną grupa zawodową sektora rolniczego, którą dotknął kryzys. Nadmierne, często o podłożu spekulacyjnym wywindowanie cen zbóż do rekordowych poziomów (900-1000 zł dla pszenicy), zostało zweryfikowane gwałtowną korektą opartą na elementach fundamentalnych (doskonałe zbiory prawie na całym świecie), która sprowadziła rynek do poziomu 450-500 zł.
Jeśli popatrzeć na to z perspektywy nie jednego roku, ale dwóch lub trzech lat, to okaże się, że kilkuletnia średnia cena pszenicy kształtowała się na poziomie 550-600 zł, czyli niewiele wyższym od obecnego.
Jeśli chodzi o nowy sezon, to coraz powszechniejsze są informacje o zmniejszeniu areału zbóż o 3-5% nawet w skali globalnej. Teoretycznie powinno to wzmocnić rynek, ale nie wiadomo, jak długo będzie trwał kryzys hodowlano-paszowy. Niemniej jednak, zakładając pewną poprawę tego ostatniego i w miarę normalne, bez katastrof, warunki zbioru 2009 r. ceny zbóż powinny się ustabilizować na poziomie średniej wieloletniej.Mając na uwadze radykalny spadek cen ropy czy surowców nawozowych, strona kosztowa bilansu producenta zbóż powinna być dla niego również korzystniejsza.
<img src=http://www.wrpnowe.home.pl/fotomoje/Mlodecki2.JPG align=right width=200
Julisz Młodecki, Krajowe Zrzeszenie Producentów Rzepaku:
Nie podzielam poglądu, że sytuacja w rolnictwie jest wyjątkowo zła. Trzeba pogodzić się z faktem, że koniunktura na poszczególne kierunki produkcji będzie zmienna. W perspektywie kilku lat produkcja będzie opłacalna w przypadku mleka, trzody chlewnej, zboża, rzepaku i buraków. Problemem są bardzo duże wahania koniunktury i wynikające stąd różnice w cenach, które nie mają odzwierciedlenia w produktach np. chleb, masło, czy mięso. Gdzie tkwi problem? Co trzeba zrobić by było lepiej? Należy zmienić reprezentacje polskich rolników wobec struktur unijnych – zamiast niekompetentnych związków zawodowych, powinny to być organizacje branżowe na czele z Izbami Rolniczymi. Trzeba usunąć bariery polityczne ze Wschodem i sanitarne w UE w handlu polskimi produktami. Należy bardziej się przyłożyć do promocji polskiej żywności na wspólnym rynku. Polsce potrzebna jest także zdecydowana promocja biopaliw jako sposobu zagospodarowania nadwyżek surowców rolniczych, czyli rzepaku, zbóż i buraków.
W 2009 roku będzie postępowało dalsze, ekonomiczne zróżnicowanie gospodarstw w Polsce. Gospodarstwa o małej skali produkcji, a tych niestety jest większość, będą borykały się z bardzo poważnymi problemami finansowymi. Dla gospodarstw towarowych problemem pozostaje ciągle nierówna konkurencja (wysokość dopłat) z gospodarstwami starej unii. Trzeba pamiętać, że koszty produkcji praktycznie są już takie same. Myślę jednak, że sobie znakomicie poradzą. Tak, jak do tej pory.