Czy wyobrażamy sobie dziś rolnictwo bez ropy naftowej? A może kiedyś, w razie kryzysu, ciągnik na patyki będzie jedynym wyjściem? Brzmi jak żart? Nie do końca. Ten odcinek podcastu to nie tylko podróż do przeszłości, ale też zachęta do refleksji nad przyszłością paliw.
Dlaczego kiedyś w ogóle rozważano takie rozwiązania?
Ponad sto lat temu, gdy ropa wcale nie była tania ani łatwo dostępna, inżynierowie głowili się, czym napędzać traktory. Benzyna, ropa, a może spirytus? A co z gazem drzewnym? Tak, tym samym, który dziś kojarzy się raczej z grillem niż z rolnictwem.
Gazogenerator: drewniane paliwo na trudne czasy
W czasach wojny – gdy ropa była towarem strategicznym – do łask wrócił holzgaz, czyli gaz drzewny. Specjalne urządzenia montowane przy traktorach pozwalały uzyskać z drewna palny gaz napędzający silnik. Trzeba było nie lada zachodu: odpowiednie klocki drewna, rozpalanie paleniska i czekanie na gaz.
Technologia gazogeneratorów była trudna w obsłudze, niewydajna i niewygodna. Choć wojenna rzeczywistość zmuszała rolników do korzystania z takich rozwiązań, dziś to raczej ciekawostka muzealna niż realna alternatywa.
Czy kiedyś wrócimy do takich rozwiązań, jeśli ropa stanie się luksusem? A może w XXI wieku postawimy na biopaliwa, wodór albo zupełnie inne źródła energii?