fbpx

“Bruksela nie ma bladego pojęcia o naszych problemach, bo nikt z Polski nie zgłosił problemów”

Bruksela nie ma “bladego pojęcia” o naszych problemach: jest przekonana, że u nas jest wszystko ok., bo nikt z Polski nie zgłosił problemów, które są. 52 europarlamentarzystów, nie tylko z partii rządzącej – gdzie jesteście panowie i panie?! Macie bronić naszej gospodarki, my tego oczekujemy od was – mówił Paweł Podstawka, przewodniczący Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj podczas posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Zbadania Afery Zbożowo-Paszowej.

Przewodniczący Podstawka zasadniczo pochwalił blokadę granicy na eksport produktów rolnych z Ukrainy, mówiąc, że gdyby nie to, w maju ceny wróciłyby do poziomu sprzed roku – 17 gr. za jajko, przy tegorocznych kosztach produkcji – 35 gr. za jajko. Powiedział jednak, że dotychczasowy niekontrolowany (dosłownie) import zbóż przyczynił się do ogromnych kłopotów środowiska drobiarskiego. 

– Zablokowanie granic tak naprawdę niewiele zmieniło, ponieważ “zboże techniczne” nadal jest w silosach i nadal są skarmiane tym zwierzęta, które my musimy leczyć: hodowcy od lipca zeszłego roku zgłaszają potężne problemy ze stadami, nie są w stanie produkować drobiu mięsnego w wagach, które normalnie są w normach; producenci kur niosek zgłaszają problemy z wątrobami kur – ma to prawdopodobnie związek z mytotoksynami i innego rodzaju związkami – mówił przewodniczący Paweł Podstawka. 

Przewodniczący KFHDiPJ przypomniał, że polska wartość produkcji mięsa wynosi ok. 100 mld. zł. rocznie. W produkcji brojlerów Polska jest liderem w Europie z ilością 1 mld. 150 mln. sztuk rocznie. Produkcja kur niosek to 45 mln. sztuk rocznie, co plasuje nas na drugim miejscu w Europie. Te wyniki zostały osiągnięte mimo braku od 20 lat jakichkolwiek dofinansowań do produkcji.  

Przy tak ogromnej produkcji Polska, jako jedyne państwo członkowskie Unii Europejskiej, wprowadziła wymóg rejestracji drobiu.  

– Jak hodowcy, którzy mają 600 tys. wylęgów dziennie mają rejestrować każdego kurczaka? W dodatku robi się to na komputerze, nie zgodzi się jedna sztuka i mamy problem – na razie nie wiadomo jeszcze jaki – mówił Podstawka.  

Do produkcji drobiu w Polsce zużywa się 5,4 mln. ton zbóż różnego rodzaju, co daje 70% całego zboża paszowego produkowanego w Polsce – drobiarze kupują wyłącznie polskie zboże ze względu na jakość, pozwalającą spełnić wyśrubowane normy jakościowe drobiu.  

Tymczasem całkowity przywóz mięsa drobiowego z Ukrainy do UE w roku 2022 wyniósł 163,675 tys. ton (+80% r/r). Całkowity import jaj wyniósł 22,5 tys. ton – wzrost o 300%. Wg danych KE tylko w 8 tygodniach 2023 r. wzrósł w przypadku mięsa drobiowego o 94% r/r, w przypadku jaj – 1370%.  

– Te produkty już są w sklepach, sprzedawane w promocjach, np. filet za 8 zł., świeże mięso za 6,50 zł. Koszt produkcji polskiego kurczaka to 5,50/5,80 zł. – gdzie w tej cenie przygotowanie do sprzedaży, przetwórstwo, marża sklepu? Jak mamy konkurować z tak tanią produkcją ukraińską? Zwolnijcie nas z wszystkich wymogów nałożonych przez Unię, a wyprodukujemy tego kurczaka za złotówkę – mówił z goryczą Paweł Podstawka.  

Wpuszczone zostało do Polski zboże bez żadnej kontroli. Ponieważ nie osiągamy tych wyników finansowych, które osiągalibyśmy, gdybyśmy korzystali z dobrej jakości paszy wyprodukowanej z polskiego zboża, będziemy domagać się odszkodowań, za każdą padłą sztukę drobiu, za każdy utracony kilogram mięsa – twardo deklarował przewodniczący Federacji.  

– Pojawił się termin “zboże techniczne”. Może powinien być też “drób techniczny” i “jajka techniczne” – ironizował Podstawka.  

– Używa się argumentów, że rolnicy ukraińscy najbardziej cierpią i potrzebują największej pomocy – owszem. Tylko że to nie oni wysyłają swoje produkty do Unii. Robi to MHP, czyli agroholding z którym zmuszono nas konkurować, ma 400 tys. ha pól uprawnych – kontynuował Paweł Podstawka. – Moi pracownicy są rolnikami i moi pracownicy są Ukraińcami i nie mogą swojego zboża sprzedać, a jeśli nadarzy się taka możliwość, to za 200 zł. i jeszcze muszą zapłacić za transport. Ziemniaki kosztują 15 gr. Jeśli mamy pomagać Ukrainie, to trzeba upomnieć się o ukraińskich rolników, bo oni są w koszmarnej sytuacji, ponieważ oni muszą sprzedać swoje zboże agroholdingom, które mają załatwione papiery w Unii Europejskiej.  

Przerażające jest również to, że zamiast żeby Ukraina czerpała ze standardów europejskich, to Polska zaczyna czerpać ze standardów ukraińskich. Zaczyna nam tworzyć się oligarchopol, mamy oligarchów, którzy nam zaczynają dyktować, w jaki sposób mamy prowadzić działalaność. Chcemy wrócić do lat 90., do załatwiania spraw za pomocą lufy? Bo jesteśmy na najlepszej drodze do tego. 

Bardzo nas boli, jako branżę, że Bruksela nie ma “bladego pojęcia” o naszych problemach: wszystkie agendy, które mamy w Unii mówią wprost – Bruksela jest przekonana, że u nas jest wszystko ok., ponieważ nie było żadnego głosu z Polski. Nikt nie zgłosił problemów, które są. 52 europarlamentarzystów, nie tylko z partii rządzącej – gdzie jesteście panowie i panie?! Macie bronić naszej gospodarki! My tego oczekujemy od was.  

– Założę się, że ukraińskim oligarchom bardzo zależy na tym, żeby utrzymać zawieszenie ceł na handel produktami rolnymi z Unią Europejską i będą walczyć do ostatniego Ukraińca, byleby tak się stało – gorzko zakończył swoją wypowiedź Paweł Podstawka, przewodniczący Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj 

McHale - baner - kwiecień 2024
Axial Syngenta baner
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.