fbpx

Biorą dopłaty i zwrot podatku akcyzowego, chociaż nie produkują, czyli jak hamuje się rozwój polskiego rolnictwa

We wtorek w Warszawie przedstawiono wyniki najnowszych badań obszarów wiejskich Monitoringu rozwoju obszarów wiejskich. Przy tej okazji odbyła się dyskusja wójtów pt. W jaki sposób pokierować rozwojem lokalnym? Nie obyło się tutaj bez poruszania kwestii rolnictwa, w której uczestnicy wskazywali m.in. na spowalnianie przez władze centralne korzystnego procesu dezagraryzacji. Jak więc wygląda polskie rolnictwo, a przede wszystkim jego struktura z perspektywy przedstawicieli samorządów?

– W mojej gminie 3/4 ziemi jest w gospodarstwach powyżej 100 hektarów. […] Jedno co mnie uderzyło w raporcie [Najnowsze badania obszarów wiejskich w Polsce MROW, red.] to wniosek, że za mała jest dezagraryzacja wsi [proces, w którym znaczenie gospodarcze rolnictwa maleje i jest zastępowane innymi źródłami w procesie tworzenia dochodu narodowego i dochodów indywidualnych gospodarstw domowych, red. za: ODR], natomiast działania rządu są dokładnie odwrotne, dlatego że np. dopłaty obszarowe dla gospodarstw małych są większe niż dla dużych gospodarstw, dopłaty do nawozów są tylko do 50. hektarów. Więc to powoduje, że polityczne działania rządu czy parlamentu idą w kierunku utrwalania małych gospodarstw, zachowywania tego – stwierdził podczas debaty Grzegorz Brochocki, wójt gminy Dolice w woj. zachodniopomorskim i zarazem rolnik.

– Ja mam akurat dużą rodzinę w dawnym rzeszowskim; wiele gospodarstw nie produkuje na żaden rynek. Pobierają, że tak powiem, rentę z tytułu dopłat i wspierają budżet rodzinny, zasiewając na tych gruntach lucernę z trawami objęte dopłatami tzw. do roślin pastewnych. Potrzebne jest tutaj działanie z zewnątrz. My “na dole” pewnych rzeczy nie zmienimy – dodawał Brochocki.

W podobnym tonie wypowiadał się Andrzej Bujek, wójt gminy Żyrzyn położonej w woj. lubelskim niedaleko Puław.

– Mam ogląd sytuacji, bo wójtem jestem 32 lata […]. Ziemie są klasy średnio IV i niższej, dużo jest klasy Vi VI. U nas są gospodarstwa o powierzchni 4 ha i one faktycznie w większości nic nie produkują. Kiedyś w latach 90. i wcześniej produkowały na własne potrzeby; żeby utrzymać rodzinę, dzielili się z sąsiadami itd. Teraz w wioskach, a jest tych wiosek w mojej gminie 15, 6,5 tysiąca mieszkańców, są w zasadzie jedno albo dwa gospodarstwa większe, czyli kilkudziesięciohektarowe, od 20 do 40 ha, które w zasadzie przejęły funkcję produkcyjną całej wioski – charakteryzował strukturę gospodarstw w swojej gminie samorządowiec.

– I tu ze strony tych rolników jest taka sugestia, że utrwala się to, co jest. Czyli te gospodarstwa nie powiększają się, a jeśli nawet te większe gospodarstwa produkcyjne chcą produkować więcej, to nie mają jak dokupić ziemi, bo ten mały rolnik nie chce sprzedać, bo ma duże korzyści z dopłat obszarowych. Mimo że nie produkuje, on wydzierżawi tę ziemię za darmo, ale będzie brał dopłaty obszarowe, będzie brał pieniądze z tytułu zwrotu podatku akcyzowego w cenie oleju napędowego, mimo że nie używa tego oleju do produkcji rolnej, tylko do własnego samochodu z silnikiem Diesla. To jest bolączka tej sytuacji, ja obserwuję to przez trzydzieści parę lat, że polityka rządu nie prowadzi do tego, żeby ci rolnicy, którzy naprawdę mogą produkować i produkują dobrze, żeby im ułatwić sytuację. Oni się obawiają sytuacji, jeśliby Ukraina wstąpiła do Unii, natomiast ten mały rolnik, 4-hektarowy się nie obawia, bo on nie produkuje – zauważył Bujek.

Całą, bardzo ciekawą debatę, można obejrzeć tutaj:

McHale - baner - kwiecień 2024
Syngenta baner Treso
Baner webinarium konopie
POZ 2024 - baner

20 KOMENTARZE

  1. Wójtowie dokładnie liczą, jeżeli 4hektary rolnik sprzeda to zapłaci większy podatek do gminy bo wtedy płaci też podatek za budynki gospodarcze a jest naliczany podatek za 1m co najmniej dwa razy wyższy jak rolnikowi.Dlatego bardziej opłaca się mieć 4 ha bo płaci się mniejsze podatki a dostaje się premię w postaci dopłat .

  2. Oczywiście najlepiej zboże sprzedać za 650 zł/t a nawóz kupić za 3800 zł/t nie wspomnę o środkach ochrony roślin
    i wielce zdziwienie że ktoś nie chce produkować zbóż …

  3. Dlaczego wydzierżawiajacy ziemi nie płaci podatku. Jak to jest możliwe? Wynajmując mieszkanie itp. Fiskus Ci nie odpuści czas ta sprawę uregulować!

  4. Wg mnie niesprawiedliwe jest także premiowanie młodych rolników (wyższe dopłaty dodatkowe punkty np przy modernizacji itp)a oni po 12miesiacach idą sobie legalnie do pracy wyjeżdżają za granicę.To albo jest rolnikiem albo nie.Jezeli płaci KRUS to znaczy że jest i niech ma a jeśli ZUS to dopłaty normalne

  5. Wg mnie do dopłat powinny być dołączone faktury sprzedaży produktów rolnych lub zakupu np nawozu paliwa oprysków w momencie by zweryfikowali ile jest rolników

  6. Ukraińskie korporacje rolne (zagraniczny kapitał w ukraińskim rolnictwie) położy polskie rolnictwo po wejściu Ukrainy do UE to jest pewne, jak 1+1=2 Więc jak się przygotować, trzeba zapytać europosła PSL Jarosława Kalinowskiego. Jarosław Kalinowski powiedział, że trzeba się przygotować, ale nie powiedział jak to wykonać. Upadną duże gospodarstwa, małe i średnie przetrwają tak jak to było w komunie.

    • No widzisz – i liczyć nie umiesz. Ukraina po wejściu do UE przestanie być całkowicie konkuręcyjna. Czemu? Bo jeśli zaczną u nich obowiązywać unijne normy i regulacje, to ich koszty wzrosną kilkukrotnie. Cześć myśli że jej wejście jest zagrożeniem, w ja widzę właśnie nadzieję na równe traktowanie. W chwili obecnej nie spełniają żadnych norm, a ich towary do nas jadą.

      • Tu nie chodzi o spełnienie norm. Tylko ilość towaru jaką mogą wprowadzić na rynek przy tak dobrej ziemi. Nasza przenica przy ich to plewa.

      • Ukraina po wejściu do UE będzie konkurencyjna,a to dlatego ze ma najlepsze gleby to raz,dwa to wydajne porty,trzy to skorumpowany kraj który sobie poradzi z unijnymi nakazami.

  7. Mikael
    Dlaczego Pan obraża osoby mieszkające i prowadzące gospodarstwa? “Bogaty pustak”? Żeby dziś brać dopłaty to trzeba być dobrze zaznajomiony ze wszystkimi programami i znać się na wielu dziedzinach. Na obecną chwilę dopłaty są w większości w TVP. Ludzie mieszkający w mieście myślą, że te dopłaty są co miesiąc 🙂 Jeśli nawet ktoś dostanie dopłaty 500 zł do ha nawozów to i tak nic z tego nie ma. Nawozy zdrożały z 1500 do nawet 5000 tyś za tonę. Zboże stawiało z 1500 do 700 zł. Chyba nie wie Pan zbyt dużo w tym temacie. Słyszycie tylko, że rolnicy dostaną ileś tam milionów dopłat i to Wam zostaje w pamięci. Jeśli taki dobrobyt na wsi to proszę się przekwalifikować. Pozdrawiam.

  8. Sam jesteś pustak, tyle że z miasta. Nie masz pojęcia o produkcji rolnej, w tym kosztach i kwotach dopłat bezpośrednich to się nie wypowiadaj. A jak Ci szkoda że rolnik bierze dopłaty do sam się weź za rolnictwo. Idąc Twoim tokiem myślenia, to jestem za zlikwidowaniem wszelkich dopłat, dodatków, 500+ i innych +++ dla bezrobotnych, bo nieroby kradną pieniądze pracujących, to pracujący ich utrzymują, w tym niestety także i ja. Nie pozdrawiam.

  9. Mam małe gospodarstwo na obrzeżach miasta wojewódzkiego (ok. 550 tyś. mieszkańców). Od zawsze marzę o utrzymywaniu się wyłącznie z rolnictwa, ale nie mam opcji rozwoju, ze względu na gigantyczne czynsze dzierżawne (pomijam fakt, że nie ma ofert) albo ceny ziemi rolnej na poziomie 300 tyś zł/ha. Oczywiście w oczach okolicznych gospodarzy jestem tym złym, który śmie bawić się w rolnika, hamować ich rozwój, uprawiać kilka ha pszenicy i często mieć wyższe od nich plony. Dlaczego zatem mam być poszkodowany i otrzymywać mniejsze dopłaty? Uważam, że w dobie masowego importu taniej żywności to właśnie małe gospodarstwa są szansą na dostarczanie produktów najwyższej jakości na lokalny rynek.

  10. A u nas wójt kontroluje 90% gminy+izba rolnicza i tak oddać wszystko tylko większym bo mogą więcej, gospodarstwo rodzinne powinny być od dawna lepiej dotowane bo to one kreują lokalny rynek usług a nie Ci wielcy którzy w gminie nawet podatków nie płacą, gospodarstwo powinno być do 100ha a wszystko co większe powinno być jako przedsiębiorstwo i to pod szczegolnym nadzorem, dzięki wielkim areałom tylko doprowadzamy do wyniszczenia przyrody, potem się dziwić że np pszczół nie ma itp.

  11. Wreszcie to wybrzmiało! Wystarczy zajrzeć do statystyk ok. 75% gospodarstw w Polsce ma 1-5 ha, 40 lat temu może jakoś z takiej powierzchni mogło się utrzymać. Teraz jeśli nie ma produkcji wyspecjalizowanej jest tylko “pobieraczem” dopłat. Definicja rolnika aktywnego zawodowo obecnie jest postawiona na głowie, ale to w końcu elektorat…

  12. I bardzo dobrze czy ci ślepcy nie widzą że wszystkiego jest za dużo że trzeba ograniczać produkcję to niby w jakim celu od przyszłego roku będzie ugórowanie 4% . Wbijcie sobie do łbów TRZEBA OGRANICZAĆ PRODUKCJĘ A NIE JĄ ZWIĘKSZAĆ…..I w tym kierunku zmierza polityka unijna…..

ZOSTAW KOMENTARZ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Najpopularniejsze artykuły
NAJNOWSZE WIADOMOŚCI
[s4u_pp_featured_products per_row="2"]
INNE ARTYKUŁY AUTORA




ARTYKUŁY POWIĄZANE (TAG)

NAJNOWSZE KOMENTARZE

Newsletter

Zapisz się do Rolniczego Newslettera WRP.pl, aby otrzymywać informacje o tym co aktualnie najważniejsze w krajowym i zagranicznym rolnictwie.