W ciągu najbliższych 40 lat produkcja bioenergii może 2-3-krotnie przekroczyć obecne globalne zapotrzebowanie, jak wynika z raportu naukowców szwedzkiego Uniwersytetu Nauk Rolniczych (SLU). Zaledwie 10% wzrost wydajności produkcji biomasy poprzez nawadnianie, nawożenie oraz włączenie nieużytków do uprawy mogłoby zaspokoić światowe potrzeby energetyczne. Oznaczałoby to możliwość rezygnacji z paliw kopalnych.
Poprzez zalesianie obszarów wylesionych świat może wyprodukować około trzykrotnie więcej bioenergii do 2050 roku, przekraczając tym samym przewidywane globalne zapotrzebowanie na energię. Niezbędny do tego jest jednak wzrost świadomości wśród ludzi i polityków odnośnie ogromnego potencjału bioenergii. Jak wynika z opracowań Światowego Stowarzyszenia Bioenergii (WBA), w ciągu ostatnich 40 lat produkcja bioenergii rosła małymi kroczkami – z 25 EJ do obecnych 50 EJ. Istotny wzrost wytwarzania energii z biomasy – do zakładanych 1500 EJ – wymaga zalesienia ogromnych połaci ziemi, które wcześniej zostały pozbawione lasów. Są to głównie sawanny, obszary trawiaste w Ameryce Południowej, Afryce i Azji, w tym również w Chinach.
Obecnie obszar przeznaczony na rośliny energetyczne stanowi jedynie 0,19% powierzchni lądów oraz 0,5% powierzchni uprawnych. Największy potencjał dla rozwoju produkcji biomasy tkwi w nieużytkach. Wzrost produkcji biomasy wymaga jednak politycznych decyzji. Szwedzcy naukowcy są zdania, że zalety produkcji biomasy są większe niż zniszczenia wywołane poprzez ich produkcję, a celem powinien być zrównoważony rozwój produkcji.