Jeśli żyjecie jeszcze w świecie, w którym Turcja kojarzy się z dekatyzowanymi jeansami i swetrami w dziwne wzorki, to najwyższy czas zmienić zdanie. Dziś Turcja robi nie tylko wojskowe drony, ale także nowoczesne ciągniki, takie jak Basak.
Na europejskim rynku mamy już tyle marek ciągników, że trudno się tu wbić producentom spoza Starego Kontynentu. Unijni rolnicy są bardzo wymagający, a przepisy obowiązującego prawa w stosunku do maszyn rolniczych i ich homologacji w UE niezwykle restrykcyjne.
Choć jeszcze w dużej większości na naszych polach użytkujemy starsze ciągniki, które do europejskich norm mają się tak jak samochody Ferrari do traktorów Ferrari, to jednak pragniemy nowych maszyn. Mają być nowoczesne, ładne i wyposażone w te wszystkie elektroniczne bajery jakich pożądamy.
Kabina pod względem bezpieczeństwa musi odpowiadać surowym normom, a silnik poza mocą, musi generować z tłumika niemal właściwie czyste powietrze. Do tego odpowiedni fotel i wysokiej jakości plastiki wokół operatora. Dzięki LED-om taki traktor musi się także świecić nocą jak bożonarodzeniowa choinka. I oczywiście musi być ładny. Jeśli jeszcze będzie tańszy niż konkurencyjne ciągniki, to mamy prawie ideał.
Tyle, że takiego ideału nie chcemy. Wolimy się rozglądać za markowymi maszynami, bo przecież prestiż bardzo się liczy. Trochę szkoda, bo producenci spoza głównego nurtu też mają coś do pokazania. Coraz częściej udowadniają, że potrafią szybko się uczyć, a ich technika wsparta markowymi rozwiązaniami technicznymi uznanych dostawców, wcale nie odbiega od najnowszych produktów.
Basak – czyli czym zasłużyć na uwagę rolników
Takie myśli i spostrzeżenia mnie naszły, gdy oglądałem nowe modele ciągników tureckiej firmy Başak Traktör. Realnie rzecz biorąc niczego im nie brakuje. Jest bardzo ładny i nowoczesny dizajn, spora klimatyzowana kabina też niczego sobie, a wokół niej ledy. Jest i dobry sprężysty fotel osadzony w jasnym i przyjemnym dla oka wnętrzu.
Pod maską modeli jakie widać na zdjęciach pracuje 3,6-litrowy, 120-konny i bardzo popularny w ciągnikach innych marek niemiecki silnik z zakładów Deutz AG. Oczywiście spełnia on dzisiejszą normę emisji spalin Stage V.
Wyposażenie standardowe też niczego sobie, bo na przykład w modelu basak 5115 znajdziemy: opony 440/65 R24 na przedzie i 540/65 R34 z tyłu, siedzenie pneumatyczne, amortyzowana kabina, szyberdach, automatyczny zaczep do przyczep, TUZ przedni, WOM przedni i co ciekawe, nawet ładowacz czołowy.
Za przekazanie mocy na koła odpowiada przekładnia Carraro T120 24×24 i oczywiście wyposażona jest w rewers oraz 2-stopniowy wzmacniacz momentu. Podnośnik jest oczywiście elektrohydrauliczny (EHR) o udźwigu tylnego TUZ-a 4500 kg. Mamy też 4-sekcyjny rozdzielacz hydrauliki zewnętrznej, klimatyzowaną kabinę, dodatkowe siedzisko, instalację pneumatyczną hamulców przyczep i na deser za free, obciążniki przednie.
No dobrze, a ile kosztuje taki turecki ciągnik?
Basak Agricultural Tractors, Earth Moving and Agricultural Machinery AG na pewno nie należy do firm “kogucików”. W jej fabryce powstaje rocznie ponad 20 modeli ciągników, a bramy fabryki opuszcza rocznie 10 000 sztuk produkowanych tu w kilkunastu modelach.
Warto też wspomnieć o długoletniej współpracy Basaka z firmą Ford i Steyr, których ciągniki przez lata produkowane były tu na podstawie różnych licencji. To fabryka z dobrymi, ponad 100-letnimi korzeniami i mimo światowego kryzysu, ma się całkiem dobrze.
Firma Basak wciąż się rozwija i pokazuje, że turecki przemysł maszyn rolniczych ma się całkiem dobrze. Potrafi produkować w pełni nowoczesne “europejskie” ciągniki, których wcale nie musi się wstydzić pod żadnym względem. Są nowoczesne, komfortowe i mogą stanąć do równej walki z tuzami tego segmentu. Widać, jak się chce, to można. Trochę się jednak łezka w oku kręci, że nasz szacowny Ursus tak nie potrafił.
Cena na europejskim rynku za bardzo dobrze wyposażony 120-konny model Basak 5115 wynosi około 67 000 euro, co na nasze wychodzi około 286 000 zł netto. Czy to dużo, to już osądźcie sami.
Czy Badak taj jak Bielarus przez lata wprowadzał nielegalne ciągniki na Polski rynek? Afera czy nie?
Na Bednarach i w Kielcach takiego Tasaka widziałem i był tańszy.
Tani? Konkurencyjny? Dla kogo. Za kg tucznika nie dostaniesz 6pln. Za pszenicę ok.100zł/q . A ciągnik 350k jest tani. Dodam że sam ciągnik bez maszyn to tylko pojazd do jazdy w trudnych warunkach.
Dobra cena. Wolałbym to niż jelonka bo mniejsze koszty.