Nasz największy, krajowy producent maszyn zielonowych, czyli firma SaMasz obchodzi w tym roku 40-lecie działalności. Z tej okazji odbyła się uroczysta gala w Białymstoku na której miała miejsce interesująca ceremonia, czyli przekazanie sterów w firmie młodszemu pokoleniu, gdyż zarządzanie przedsiębiorstwem objął syn Antoniego Stolarskiego, Jacek.
To nie kosiarka rozpoczęła historię SaMaszu
Historia tego największego w kraju producenta maszyn zielonkowych, czyli kosiarek, zgrabiarek czy przetrząsarek wcale nie rozpoczęła się od wyprodukowania 40 lat temu, którejś z powyższych maszyn. Dla wielu będzie to z pewnością sporym zaskoczeniem, ale tą maszyną była dwurzędowa kopaczka do ziemniaków, której odrestaurowany egzemplarz mogliśmy zobaczyć w siedzibie firmy w Zabłudowie.
Gospodarstwa indywidualne były wówczas głodne każdej maszyny i pomysł z wyprodukowaniem kopaczki do ziemniaków okazał się strzałem w przysłowiową 10-tkę, gdyż kilkadziesiąt tego typu maszyn, które stworzył w przydomowym garażu Antoni Stolarski, pozwoliły na zdobycie kapitału na rozpoczęcie produkcji pierwszych kosiarek bębnowych. Dzięki zdolnościom konstruktorskim i dobremu wyczuciu potrzeb rynku, Antoniemu Stolarskiemu udało się zbudować taką firmę jaką jest dziś SaMasz, której nazwa wzięła się od pierwszych liter jego nazwiska i imienia oraz dodania członu Masz od Maszyny.
Nowy zakład, nowe możliwości
Od 2018 roku kiedy to firma przeniosła się z Białegostoku do oddalonego o 20 km Zabłudowa, można już mówić o przedsiębiorstwie, które pod względem technologicznym i zarządzania oraz jakości produkowanych maszyn absolutnie nie odstaje od zachodnich firm, a często je przewyższa. Powierzchnia całej inwestycji to ponad 13 ha, hale produkcyjne wraz z biurowcem zajmują około 4 ha. Na jej terenie znajduje się również nowoczesny Ośrodek Badawczo Rozwojowy, w którym powstają i są testowane wszystkie konstrukcje opuszczające mury fabryki.
Pierwszym sztandarowym procesem, jaki został uruchomiony wraz z otwarciem nowej fabryki była w pełni zautomatyzowana linia malarska z chemicznym przygotowaniem powierzchni – fosforanowanie cynkowe, malowaniem kataforetycznym – KTL oraz automatyczną proszkową kabiną malarską.
Na chwilę obecną fabryka w Zabłudowie jest już w pełni wyposażona we wszystkie nowoczesne urządzenia potrzebne do produkcji wysokiej jakości maszyn, takie jak chociażby roboty spawalnicze czy automatyczne magazyny blach, połączone bezpośrednio z laserami oraz automatyczne magazyny prętów i profili.
Perspektywy na przyszłość są obiecujące
Kryzys jaki dotknął zarówno rolników, jak i producentów maszyn nie ominął również SaMaszu, ale jak wyjaśnił nam Karol Wdziękoński, członek zarządu SaMasz, obecnie dzięki wytężonej pracy całego zespołu firmy i dealerom, zamówienia rok do roku wzrosły o 35 proc.
– Firma zareagowała na sytuację w jakiej obecnie znajduje się branża rolna z wyprzedzeniem i dostosowała zarówno zatrudnienie jak i urealniła plany produkcyjne. To zaś moim zdaniem pozwoli nam w przyszłym roku na lepszą, przynajmniej o 10 proc. sprzedaż, niż w mijającym 2024 roku, który notabene był chyba jednym z najgorszych w historii firmy. Cały czas działamy intensywnie na rynkach eksportowych, gdzie sprzedajemy w zależności od roku między 60 a 70 proc. produkcji, ale oczywiście rynek krajowy jest równie ważny i to również dzięki zaufaniu polskich rolników do naszych maszyn uda nam się wkrótce wrócić z powrotem na ścieżkę wzrostu- mówi Wdziękoński.
Idzie nowe
Podczas jubileuszu firmy nie zabrakło również szczególnego momentu jakim z pewnością było przekazania sterów w SaMaszu w ręce młodszego pokolenia. Już oficjalnie zarządzanie firmą objął syn Antoniego Stolarskiego, Jacek, który zsiądzie w fotelu prezesa od 1 grudnia br. i będzie kierował pracami nowego zarządu w składzie: Maciej Stolarski, Karol Wdziękoński oraz Leszek Szulc.